Ruszyła demonstracja związkowców służby zdrowia
Z Placu Defilad w Warszawie wyruszyli pracownicy służby zdrowia. Najpierw przejdą pod Ministerstwo Gospodarki i Pracy, a następnie pod Sejm i Kancelarię Premiera. Według związkowców udział w
proteście zapowiedziało ok. 10 tys. osób. Policja twierdzi, że w manifestacji uczestniczy ok. 4 tys. osób.
Na początku kolumny jedzie sześć karetek. Protestujący niosą też trumnę, na której są czepki pielęgniarskie. Niektóre pielęgniarki mają ze sobą miotły, które, jak mówią, "mają służyć do wymiatania Hausnera, przez którego służba zdrowia umiera".
Protestujący trzymają transparenty: "Pod rządami Millera służba zdrowia umiera", "Sejm obraduje, rząd reformuje, a służba zdrowia protestuje, bo głoduje"
Wcześniej na Placu Defilad przemówił do protestujących m.in. przewodniczący "Solidarności" Janusz Śniadek. "Jesteśmy z wami i popieramy wasze postulaty, bo to wy ratujecie nasze życie" - powiedział. Zaznaczył, że wtorkowy protest jest "wyjątkowy, gdyż po raz pierwszy spotykają się liderzy ogólnopolskich central związkowych".
Pracownicy służby zdrowia obawiają się projektu ustawy: o zakładach opieki zdrowotnej, o pomocy społecznej i restrukturyzacji zadłużenia szpitali publicznych, którą we wtorek ma zająć się rząd.
Demonstrację zorganizowały trzy związki: Federacja Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia, Sekretariat Ochrony Zdrowia NSZZ "Solidarność" oraz Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. (iza, mn)