"To tylko trzy kilometry, no i prosta droga - nic się przecież nie stanie", "Podwieź nas do domu, autobus nam uciekł... e tam nie przesadzaj, nie jesteś pijany", "Spoko, znam siebie, podjedziemy do sklepu, po co tracić czas". Takie tłumaczenia często prowadzą do tragedii i śmierci - mówi WP.PL Robert Zalewski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.
Dodaje, że pijani za kierownicą i ich pasażerowie, ruszając w podróż autem, zachowują się tak, jakby przykładali sobie do głowy rewolwer i jak w „rosyjskiej ruletce” grali o życie. Niestety, najczęściej przegrywają.
- Rzeczywistość to nie gra komputerowa, gdzie w zapasie ma się kilka żyć, a napis „game over” pojawia się bardzo rzadko - ostrzega policjant.
Źródło artykułu: WP Wiadomości
