Rosyjska agentka nieoczekiwanie zwolniona z więzienia w Niemczech
Agentka rosyjskiego wywiadu, odbywająca w Niemczech karę ponad 5 lat pozbawienia wolności, została po niespełna półtora roku zwolniona z więzienia - podał w piątek niemiecki tygodnik "Focus". Prasa sugeruje, że doszło do wymiany agentów między Berlinem a Moskwą.
22.11.2014 | aktual.: 22.11.2014 04:05
Sąd w Stuttgarcie skazał w lipcu zeszłego roku kobietę, posługującą się nazwiskiem Heidrun Anschlag, na pięć i pół roku pozbawienia wolności. Jej mąż Andreas otrzymał karę sześciu i pół roku więzienia. Małżeństwu udowodniono ponad 20-letnie szpiegowanie na rzecz Rosji. Prawdziwa tożsamość skazanych nie jest znana.
Jak pisze "Focus", 48-letnia kobieta opuściła dwa dni temu terytorium Niemiec. Jej 53-letni małżonek pozostał w więzieniu.
Redakcja sugeruje, że zwolnienie agentki mogło być elementem szerszej wymiany szpiegów. Krajom zachodnim zależało na wydostaniu z rosyjskich więzień trzech osób skazanych za współpracę z niemieckim i amerykańskim wywiadem.
Rosyjskie służby przerzuciły parę agentów do Niemiec pod koniec lat 80. Szpiedzy posługiwali się podrobionymi dokumentami, z których wynikało, że pochodzą z Austrii, a wychowali się w Ameryce Południowej. Działając na terenie południowo-zachodnich Niemiec, agenci rosyjskiej służby wywiadowczej SWR zbudowali siatkę informatorów. Zwerbowali między innymi holenderskiego dyplomatę, który przekazywał im poufne dokumenty rządowe dotyczące UE i NATO.
W ciągu ponad 20 lat przekazali SWR setki dokumentów politycznych i wojskowo-politycznych. Za swe szpiegowskie usługi małżonkowie otrzymywali ostatnio ok. 100 tys. euro rocznie. Zaoszczędzili prawie 700 tys. euro, ale nie wiadomo, gdzie ukryli te pieniądze.
Z relacji niemieckich mediów wynika, że gdy funkcjonariusze specjalnej jednostki policji weszli w październiku 2011 roku do jednorodzinnego domku szpiegów w Michelbach pod Marburgiem w Hesji, kobieta odbierała właśnie od swoich mocodawców instrukcje za pomocą krótkofalówki. "Była tak przerażona, że spadła z krzesła, wyrywając kabel komputera z gniazdka" - czytamy w relacji tygodnika "Der Spiegel".
Małżeństwo szpiegów maskowało się tak skutecznie, że nawet ich córka nie wiedziała o ich prawdziwej działalności.
Wykrycie agentów było możliwe dzięki ucieczce rosyjskiego oficera wywiadu Aleksandra Potiejewa w lecie 2010 roku do USA. Rosyjski zbieg przekazał amerykańskim służbom informacje o siatce agentów na wschodnim wybrzeżu USA, dzięki czemu aresztowano agentkę Annę Chapman. Potiejew miał też przekazać informacje o innych rosyjskich agentach działających w Europie.
Zdaniem niemieckiego kontrwywiadu rosyjskie służby wywiadowcze należą do najbardziej aktywnych zagranicznych wywiadów działających w Niemczech. Uwaga mediów i opinii publicznej w Niemczech koncentruje się jednak od zeszłego roku na działaniach amerykańskich służb. Powodem są informacje o Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) przekazywane przez byłego pracownika CIA i NSA Edwarda Snowdena przebywającego obecnie w Moskwie.