Rosyjscy dysydenci krytykują śledztwo ws. Smoleńska
- Jesteśmy zdziwieni i poważnie zaniepokojeni przebiegiem śledztwa, które miało wyjaśnić okoliczności i przyczyny katastrofy Tu-154 pod Smoleńskiem - napisali w liście otwartym rosyjscy dysydenci. List opublikowała "Rzeczpospolita".
Rosyjscy dysydenci wystosowali list, w którym odnieśli się m.in. do orędzia, jakie wygłosił do Rosjan kandydat na prezydenta Jarosław Kaczyński. Według przeciwników Kremla, brak odpowiedzi rządu na to orędzie świadczy o tym, że oficjalne słowa i wyrazy współczucia z powodu tragicznej śmierci prezydenta Kaczyńskiego i towarzyszących mu osób były jedynie pustą formalnością ze strony rosyjskich władz.
Dysydenci zajęli też stanowisko w sprawie rosyjskiego śledztwa po katastrofie smoleńskiej. "Powstaje wrażenie, że władze rosyjskie nie są zainteresowane wyjaśnieniem wszystkich przyczyn katastrofy, zaś władze polskie powtarzają zapewnienia o 'pełnej otwartości' strony rosyjskiej, niczego się od niej faktycznie nie domagając i tylko cierpliwie oczekują, aż z Moskwy nadejdą dawno obiecane im materiały" - czytamy w liście otwartym.
"Trudno się pozbyć wrażenia, że dla rządu polskiego zbliżenie z obecnymi władzami rosyjskimi jest ważniejsze, niż ustalenie prawdy w jednej z największych tragedii narodowych" - dodają w swoim liście krytycy Kremla.
Pod listem podpisali się dziennikarz i tłumacz Aleksander Bondariew, krytycy Kremla Władimir Bukowski, Andriej Iłłarionow i Wiktor Fajnberg oraz poetka i działaczka demokratyczna Natalia Gorbaniewska.