Rosja jest gotowa dzielić się swym doświadczeniem w zapobieganiu terroryzmowi
• Rosja jest gotowa dzielić się swoim doświadczeniem w walce z terrorystami
• Taką deklarację złożył rosyjski minister spraw wewnętrznych
• Kołokolcew stwierdził, że Rosja kladzie nacisk na "pracę operacyjną"
• FSB przyznaje, że wciąż nie wie, kto odpowiada za zamach na samolot nad Synajem
24.03.2016 | aktual.: 24.03.2016 14:36
Minister spraw wewnętrznych Rosji Władimir Kołokolcew powiedział w czwartek, że jego resort "jest zawsze gotów dzielić się ze wszystkimi" swoimi doświadczeniami dotyczącymi zapobiegania zamachom terrorystycznym.
Szef MSW nie odpowiedział przy tym wprost na pytanie, czy środki bezpieczeństwa w Rosji zostaną wzmocnione po wtorkowych zamachach terrorystycznych w Brukseli. Wcześniej kroki w tym kierunku zapowiedziały lub wprowadziły rosyjskie lotniska. Policja w Moskwie zapewniła, że zaostrzono środki bezpieczeństwa.
Kołokolcew powiedział, że nacisk zostanie położony przede wszystkim na pracę operacyjną.
Rzecznik prezydenta Władimira Putina, Dmitrij Pieskow ocenił, że w Rosji istnieje dostatecznie solidny system ochrony takich obiektów jak elektrownie atomowe.
Szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB)
Aleksandr Bortnikow powiedział w środę, że w Rosji istnieje zagrożenie terrorystyczne, ale sytuacja jest pod kontrolą. Zastrzegł, że pełna gwarancja bezpieczeństwa nie jest możliwa.
- Śledzimy zachodzące procesy. Na dzień dzisiejszy sytuacja jest pod kontrolą. Nie ma stuprocentowej gwarancji, ale uważam, że obecnie możemy mówić o tym, że prowadzone działania są na czas identyfikowane i przerywane - powiedział szef FSB, cytowany przez agencję RIA-Nowosti. - Robimy wszystko, co możliwe, żeby wykrywać informację u początku, pracujemy wyprzedzająco - dodał Bortnikow.
Szef FSB powiedział też, że nie udało się na razie ustalić osób odpowiedzialnych za zamach bombowy na rosyjski samolot pasażerski nad Synajem z 31 października 2015 roku. Zginęły wówczas 224 osoby.
W zamachach bombowych na dwóch stacjach moskiewskiego metra 29 marca 2010 roku zginęło 40 osób. W samobójczym zamachu w hali przylotów na lotnisku Domodiedowo w styczniu 2011 roku śmierć poniosło 37 osób. Do zorganizowania obu tych ataków przyznał się przywódca północnokaukaskich rebeliantów Doku Umarow, który wziął na siebie odpowiedzialność za zorganizowanie wszystkich największych zamachów w Rosji w tych latach.