Szef rolniczego OPZZ Sławomir Izdebski w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową wyjaśnił, że w nocy na miejscu została tylko część rolników, a pozostali dołączą do nich rano. - Część rolników pojechała do domów, ponieważ jutro rano są obrządki, dojenie krów. Jesteśmy umówieni na ósmą rano - poinformował Sławomir Izdebski.
Organizator akcji protestacyjnej odniósł się też do apelu ministra rolnictwa Marka Sawickiego o współpracę w promowaniu polskiego mięsa i szukaniu nowych rynków zbytu. Zdaniem Izdebskiego, minister zapomniał, że polski rząd doprowadził do wprowadzenia embarga wobec polskich produktów, a nie rolnicy.
- Rolnicy nie są od tego, żeby szukać rynków zbytu. Jeżeli rząd uznał, że warto jest pomagać Ukrainie, a nie dbać o polskie rolnictwo, to niech teraz wskaże, gdzie sprzedać polskie bydło czy polskie mleko, żeby było ono opłacalne - powiedział przewodniczący rolniczego OPZZ.