Polityk PO ocenił, że w sprawach Katynia władze rosyjskie od pewnego czasu wykazują złą postawę. Trzeba spokojnie i otwarcie o tym mówić, a w relacjach z Rosjanami skłaniać się do wyjaśniania przyczyn tego stanowiska - powiedział dziennikarzom. _ Nie jest to powód do tego, by formułować inwektywy, natomiast namawiałbym polski rząd, by naciskał na Rosjan, aby powiedzieli, dlaczego czynią źle._
Zdaniem Rokity, w stosunku do zbrodni katyńskiej polityka rosyjska staje się coraz bardziej negatywna: początkowo, za prezydentury Borysa Jelcyna nastąpiło pewne otwarcie, wydano dokumenty dotyczące sprawy Katynia. Potem umorzono postępowanie prokuratury rosyjskiej a na końcu jest stwierdzenie, że w gruncie rzeczy w ogóle nie mamy do czynienia ze zbrodnią ludobójstwa. To jest zły trend w polityce rosyjskiej - powiedział Rokita.
W jego ocenie, jedyne co Polska może obecnie zrobić, to tłumaczyć Rosjanom, że zachowując się w ten sposób "postępują nie tylko niegodnie wobec Polski, ale niegodnie względem własnego rosyjskiego honoru".
Myślę, że to jest argumentacja, która dziś może najlepiej przemawiać do społeczeństwa i rosyjskiej władzy - powiedział Rokita. Dodał jednak, że jest sceptyczny co do tego, czy Polska może osiągnąć w najbliższym czasie jakieś duże sukcesy jeśli chodzi o rozjaśnienie sprawy katyńskiej.
Jego zdaniem, w relacjach polsko-rosyjskich nie należy "miotać się od ściany do ściany". Dopiero co niektórzy polscy politycy z entuzjazmem przyjmowali parę ciepłych słów prezydenta Władimira Putina pod adresem Polski, teraz znowu idzie w kierunku Rosji fala narzekań, niezadowolenia i wrogości - powiedział Rokita. Ocenił, że "obie postawy są nieuprawnione".
W piątek szef pionu śledczego IPN prof. Witold Kulesza powiedział, że Instytut Pamięci Narodowej otrzymał dokument, w którym Główna Prokuratura Wojskowa Federacji Rosyjskiej napisała, że nie uznaje Polaków zamordowanych w Katyniu za ofiary represji politycznych.
Rosyjska prokuratura uzasadniła swe stanowisko tym, iż nie znaleziono dowodów, by Polacy zamordowani w Katyniu z rozkazu Stalina "zostali pociągnięci do odpowiedzialności karnej" na mocy rosyjskiego Kodeksu karnego z 1926 r.