Reklamy posłanki PiS za pieniądze firmy z branży śmieciowej
Dwie reklamy Ewy Kozaneckiej w należącej do Orlenu "Gazecie Pomorskiej" opłaciła prywatna firma z branży odpadów i recyklingu - wynika z dokumentów, do których dotarła Wirtualna Polska. Posłanka PiS, która kandyduje do Sejmu z Bydgoszczy, nie odpowiedziała na nasze pytania. Do sprawy nie chciał odnieść się rzecznik PiS Rafał Bochenek.
"Szanowni Państwo, bardzo serdecznie dziękuję za wsparcie i oddane na mnie głosy w plebiscycie 'Gazety Pomorskiej' 'Osobowość Roku 2022' w kategorii polityka, samorządność i społeczność lokalna. To dla mnie niezwykłe wyróżnienie i wielka radość móc reprezentować tak wspaniałych ludzi" - tak zaczyna się ogłoszenie, które 17 marca 2023 r. pojawiło się na ostatniej stronie "Gazety Pomorskiej".
To gazeta wydawana przez Polska Press Grupa, należąca do Orlenu. Do tego zdjęcie uśmiechniętej posłanki PiS Ewy Kozaneckiej.
Ta sama gazeta, wydanie z 7 kwietnia, czyli okresu świąt wielkanocnych. I znowu ostatnia strona, a tam to samo zdjęcie posłanki Kozaneckiej, do tego świąteczna ozdoba i życzenia podpisane nazwiskiem lokalnej polityczki.
Posłanka dziękuje, ale płaci ktoś inny
Jak się okazuje, za żadne z tych ogłoszeń nie zapłaciła sama Kozanecka. Z dwóch faktur, których kopię posiada Wirtualna Polska, wynika, że za promocję posłanki PiS zapłaciła prywatna firma.
Z dokumentów wystawionych odpowiednio 17 marca i 6 kwietnia 2023 r. wynika, że ogłoszenia kosztowały po 5 tys. złotych, a zapłaciła za nie firma Train Tracks Underlay z Inowrocławia. I żeby nie było wątpliwości co do przedmiotu faktury: na każdej opisano, czego dotyczą: nazwa gazety, umiejscowienie na ostatniej stronie i data publikacji.
Zapytaliśmy w Polska Press, dlaczego materiały figurujące jako życzenia oraz podziękowania poseł Ewy Kozaneckiej pojawiły się jako reklama opłacona przez prywatną firmę.
W odpowiedzi czytamy, że "firma, o której Pan wspomina, czyli zleceniodawca, podpisując zlecenie, oświadczyła, że zapoznała się z treścią regulaminu w Polska Press w zakresie zasad zamieszczania ogłoszeń".
Z maila dowiadujemy się również, że "Polska Press zakłada zatem, że firma zlecająca publikację ogłoszeń działała za zgodą osoby, której wizerunek widniał na reklamach. Powody, dla których zleceniodawcy opłacają publikację ogłoszeń, nie są nam znane, co więcej, nie są też przedmiotem naszego zainteresowania".
Firma Train Tracks Underlay, która stoi za opłaceniem reklam posłanki PiS, ma swoją siedzibę w wirtualnym biurze prowadzonym przez biuro rachunkowe w Inowrocławiu. Dzwonimy tam, z prośbą o podanie maila do Train Tracks Underlay, nasza rozmówczyni obiecuje wysłać adres mailem, ale nie dotrzymuje słowa.
Z danych w Krajowym Rejestrze Sądowym wynika, że firma, która opłaciła reklamy posłanki PiS, zajmuje się m.in. "rekultywacją i pozostałymi usługami związanymi z gospodarką odpadami", "zbieraniem, przetwarzaniem oraz unieszkodliwianiem odpadów, oraz odzyskiem surowców", a także transportem i robotami budowlanymi.
Prezeska oraz wspólniczka firmy Train Tracks Underlay figuruje w KRS także w innych podmiotach z branży odpadów i recyklingu. Znajdujemy ją w towarzystwie osób noszących to samo nazwisko, które również działają w firmach zajmujących się śmieciami w Inowrocławiu i okolicach.
Udaje nam się porozmawiać z prezesem jednej ze spółek, prosimy o przekazanie naszych pytań prezesce firmy, która wykupiła reklamy posłanki Kozaneckiej. W końcu udaje nam się ustalić numer samej prezeski. Ale kobieta przez kilka dni nie odbierała telefonu, nie odpisała też na pytania, dlaczego jej firma opłaciła reklamę posłance PiS.
"Firmy nie mogą finansować polityków w Polsce"
Sama Kozanecka od wtorku nie odbierała telefonu od dziennikarza WP. Oddzwoniła do nas jej asystentka, której również przekazaliśmy prośbę o kontakt. Bezskutecznie. Posłanka PiS nie odpowiedziała też na przesłane pytania: dlaczego reklamy z jej nazwiskiem wykupiła prywatna firma oraz co łączy ją z TrainTracksUnderlay, oraz jej prezeską. Nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy też Rafała Bochenka. Nie odpowiedział.
Ewa Kozanecka kandyduje do Sejmu z szóstego miejsca na liście PiS, z okręgu numer 4, który obejmuje Inowrocław, czyli siedzibę firmy Train Tracks Underlay.
- Firmy nie mogą finansować polityków w Polsce. Mamy w naszym kraju duży problem z przejrzystością finansowania kampanii wyborczej, ale i prekampanii. W okresie, gdy pojawiły się te reklamy, pani poseł mogła przecież walczyć o rozpoznawalność w regionie, żeby znaleźć się na liście wyborczej - mówi Krzysztof Izdebski, prawnik z Fundacji Batorego.
- Te reklamy powinny być opłacone z budżetu partii albo biura poselskiego. Na pewno nie z kasy prywatnego biznesu. To są realne zagrożenia, że taka firma może potem chcieć wpływać na działania posłanki. To może rodzić mnóstwo konfliktów interesów. Nie bez powodu polski ustawodawca wykluczył takie sposoby finansowania polityków - dodaje Krzysztof Izdebski.
Szymon Jadczak, dziennikarz Wirtualnej Polski