Rau o konflikcie na Ukrainie. "To może być koniec obecnego porządku"
- Jeśli pozwolimy na użycie zbrojnej napaści jako narzędzia polityki państw, może to doprowadzić do zniszczenia porządku międzynarodowego opartego na zasadach i zastąpienia go regułą, że racja jest po stronie silniejszego - powiedział w czwartek w USA szef MSZ Zbigniew Rau. - To nie skończy się na Kijowie, to dojdzie do Warszawy - ostrzegł minister.
Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau przebywa z wizytą w Stanach Zjednoczonych, gdzie wystąpił przed Komisją Helsińską przy Kongresie USA.
- Jeśli pozwolimy na użycie zbrojnej napaści jako narzędzia polityki państw, może to doprowadzić do zniszczenia porządku międzynarodowego opartego na zasadach - powiedział minister, odnosząc się do potencjalnych skutków kryzysu wokół Ukrainy. Jak zaznaczył, każda eskalacja nie tylko przyniosłaby ogromne ludzkie cierpienie, ale także "głębokie polityczne, strategiczne, ekonomiczne i militarne konsekwencje".
Skala niewidziana od czasów II wojny światowej
- Sytuacja może wymknąć się spod kontroli bardzo szybko i wciągnąć Europę w ogromny, wielowymiarowy kryzys bezpieczeństwa na skalę niewidzianą od czasu II wojny światowej - powiedział Rau.
Jak zaznaczył szef resortu spraw zagranicznych, coraz bardziej powszechne staje się pragnienie "narysowania na nowo granic poprzez zajmowanie terytorium". W jego ocenie, dynamika konfliktu na Ukrainie może zagrozić nie tylko Polsce, ale także innym krajom.
Rau: To nie skończy się na Kijowie, to dojdzie do Warszawy
Zdaniem ministra spraw zagranicznych Putin ma "misję". - To nie skończy się na Kijowie, to dojdzie do Warszawy. Musimy być zaniepokojeni bezpieczeństwem Finlandii, Estonii czy regionu bałtyckiego - powiedział Rau. Dodał, że konfliktu można uniknąć przy "zjednoczonej postawie społeczności międzynarodowej".