Raport ONZ: rozwój slumsów ogromnym zagrożeniem
Gwałtowny rozrost slumsów na świecie i
ekstremalne zjawiska związane ze zmianami klimatu zwiększają
zagrożenie podczas wielkich klęsk żywiołowych takich jak powodzie
i cyklony - alarmuje opublikowany raport ONZ.
Natomiast na terenach wiejskich, tam gdzie wycięto lasy, milionom ludzi coraz bardziej zagrażają osunięcia ziemi i lawiny błotne albo ostre susze związane ze zmianami poziomu rocznych opadów.
Duża część blisko 200-stronicowego raportu powtarza wcześniejsze ostrzeżenia przed niekontrolowanym rozrostem miast i krótkowzrocznością w planowaniu na wsi. Nowy raport podkreśla jednak, jak duże znaczenie ma związek zmian klimatycznych z częstotliwością i nasilaniem się klęsk żywiołowych.
Zmiany klimatu zwiększają współoddziaływanie między klęską żywiołową a nędzą. Z jednej strony prowadzą do zwiększenia niebezpieczeństw związanych z pogodą i klimatem. Z drugiej - zmniejszają odporność i wytrzymałość biednych gospodarstw i społeczności w sytuacji zagrożeń - głosi raport.
Co najmniej 900 mln ludzi żyje w miasteczkach nędzy i prowizorycznych osiedlach w miastach narażonych na uderzenia cyklonu, powodzie lub trzęsienia ziemi. Według raportu mieszkańców slumsów przybywa co roku 25 mln.
Według jednej z symulacji wynika, że gdyby tsunami uderzyło w stolicę Filipin, w rejonie wielkiej Manili zginąć może ponad 19 mln ludzi.
Indie, Chiny i pozostałe części Azji były szczególnie silnie narażone w zeszłym roku na tzw. mega-klęski, takie jak cyklon Nargis, który w Birmie zabił 140 tysięcy ludzi, czy wielkie trzęsienie w Chinach, w którym zginęło blisko 90 tys. ludzi, a 5 mln pozostało bez dachu nad głową.
- Azja była szczególnie ciężko dotknięta - powiedział sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun, który przyjechał do Bahrajnu z okazji opublikowania raportu.
- Związki między zagrożeniem klęską żywiołową, nędzą, a zmianami klimatycznymi tworzą szczególnie mocny splot globalnych wyzwań - mówi raport.
Jego główny autor, Andrew Maskrey, potwierdza, że nie ma możliwości zahamowania migracji do miast przez szukających zatrudnienia ludzi.
Zwraca przy tym uwagę, że "zawsze jednak są sposoby, by złagodzić warunki skrajnej nędzy, o ile przywódcy zdecydują się na podjęcie takich starań". - Wszystko zależy od tego, czy jest wola polityczna - dodał.