Radosław Sikorski: słowa Putina są śmiałe i groźne dla Polski
- Koniunktura wokół polskich granic znacząco pogorszyła się. Gdyby mnie zapytano, co planuje prezydent Putin, to jednak miałbym problem z odpowiedzią. Faktem jest jednak, że jego mowa aneksacyjna Krymu była bardzo śmiała, a jej treść bardzo dla nas groźna - mówił minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w programie "Tomasz Lis na żywo" TVP2. - Jednocześnie polityka prowadzona dzisiaj przez Rosję to koszty. Sama aneksja Krymu to 30-50 mld euro, Donbas będzie droższy - podkreślił.
08.09.2014 | aktual.: 09.09.2014 00:31
- Większość naszych tragedii narodowych wynikała z niezrozumienia konstelacji międzynarodowych, czt z przeceniania naszych sił (...) Trzeba uczyć się na błędach i analizować. Liczy się trend, liczy się tendencja. Należy ją zdefiniować. Współcześnie w Rosji widać tendencje, które budzą niepokój i dalekie są od mieszczących się w standardach demokratycznych (...) Po upadku komunizmu był moment kiedy zdawało się, że Rosja idzie w dobrym kierunku. Wydawało się, że przestała powielać złe wzorce i m.in. potrafi spojrzeć obiektywniej na historię. Moment ten jednak dawno przeminął - podkreślił.
- W stosunku do Rosji ważne jest, by jasno dać do zrozumienia: takie będą konsekwencje waszych działań. (...) Putin lubi pokazywać muskuły. Brakuje mi odpowiedzi po stronie UE. Liczę, że nowi przywódcy i instytucje wypracują odpowiedź, którą Putin potraktuje poważnie. Pojedyncze państwa narodowe są za słabe, by stawić czoło Kremlowi - ocenił.
Sikorski przyznał, że priorytetem jest wzmocnienie ochrony państwa polskiego. Obecna sytuacja wymaga, by kwestia ta stała się priorytetem również dla nowego rządu. - Wiem, że rząd będzie w tej kwestii mógł liczyć na bardzo życzliwe popędzanie ze strony prezydenta Komorowskiego - mówił.
Sikorski przypomniał również, że w wielu krajach na świecie nie ma stabilnej sytuacji.
Jednocześnie polityka ekspansywna to koszty - zwracał uwagę. - Nie sadzę, żeby koszty konfliktu na Ukrainie były dla Rosji do pominięcia. Szacujemy, że koszt okupacji i przejęcia Krymu to będzie między 30 a 50 mld euro w ciągu pięciu lat. Wzięcie na garnuszek Donbasu to koszty jeszcze wyższe - dodał minister.
Czy Polsce grozi wojna? Minister w odpowiedzi na tak postawione pytanie odparł: "Cieszę się, z tego, co powtarza od kilku dni prezydent Bronisław Komorowski, że priorytetem dla nowego rządu będzie przyśpieszenie w sprawach bezpieczeństwa i obronności (...) Pamiętajmy również, że Polska należy do NATO. Jako rząd uważamy, że to siła odstrasza, a słabość prowokuje - podkreślił.
Sikorski w nowym rządzie?
Sikorski przyznał, że rozmawiał dzisiaj z Ewą Kopacz, ale nie chciał zdradzić szczegółów rozmowy. - Pani marszałek Kopacz ułoży rząd, na to potrzeba jej jeszcze kilku dni. Dajmy jej ten czas - podkreślał Sikorski.
Marszałek Ewa Kopacz jest wspólnym kandydatem koalicji na premiera. Po wieczornym spotkaniu koalicji PO - PSL potwierdził to szef ludowców, wicepremier Janusz Piechociński.
Wicepremier powiedział też, że oczekuje pozostawienie na obecnie zajmowanych stanowiskach ministerialnych ludzi PSL. Ewentualne zmiany mogą dotyczyć ministrów wywodzących się z PO - ocenił.