Rada ds. Polaków na Wschodzie nie wie, gdzie są Polacy
Działacze polonijni oraz osoby uczestniczące w pracach nad Kartą Polaka są zażenowani poziomem kompetencji członków Rady ds. Polaków na Wschodzie, powołanych przez premiera Donalda Tuska - alarmuje "Nasz Dziennik".
Żaden z czterech członków wspomnianej Rady nie potrafił odpowiedzieć na zadane przez gazetę pytanie, związane z elementarną wiedzą na temat Polaków na Wschodzie. "Gdzie na Wschodzie są największe skupiska Polaków?" - próbował się dowiedzieć "Nasz Dziennik" od Anny Luboińskiej-Rutkiewicz, Marzeny Krulak, Roberta Barana i Michała Frączkiewicza.
Indagowani albo nie chcieli udzielić odpowiedzi, albo odsyłali dziennikarzy "ND" do szefa Rady, Artura Kozłowskiego. Nasuwają się wobec tego wątpliwości, czy w obecnym składzie organ ten jest w stanie pełnić swoje obowiązki - pisze Jerzy Dytkowski.
Powołana przez premiera Tuska Rada ds. Polaków na Wschodzie stanowi "kolegialny organ odwoławczy od decyzji konsulów w sprawach o wydanie Karty Polaka". Na początku kwietnia, kiedy oficjalnie zaprezentowano skład tego organu, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów zapewniała, że osoby te "wyróżniają się wiedzą i doświadczeniem w sprawach dotyczących Polonii i Polaków za granicą, a większość z nich to prawnicy" - akcentuje "Nasz Dziennik". (PAP)
SPROSTOWANIE
W w/w artykule pojawiło się następujące stwierdzenie:
"Żaden z czterech członków wspomnianej Rady nie potrafił odpowiedzieć na zadane przez gazetę pytanie, związane z elementarną wiedzą na temat Polaków na Wschodzie. "Gdzie na Wschodzie są największe skupiska Polaków?" - próbował się dowiedzieć "Nasz Dziennik" od Anny Luboińskiej-Rutkiewicz, Marzeny Krulak, Roberta Barana i Michała Frączkiewicza".
Michał Frączkiewicz