Publicyści o wizycie Grzegorza Schetyny w Paryżu i Berlinie: więcej pustych deklaracji niż osiągnięć
Więcej kurtuazji i pustych deklaracji niż konkretnych osiągnięć - w ten sposób wizytę nowego szefa MSZ Grzegorza Schetyny w Paryżu i Berlinie oceniają publicyści.
Piotr Semka z "Rzeczpospolitej" zwraca uwagę, że jednym z głównych zadań ministra jest podjęcie próby wypracowania nowego rozwiązania dla kryzysu na Ukrainie. Według niego, ostatnia wizyta szefa dyplomacji przełomu w tej sprawie nie przyniosła i była tylko "wymianą opinii".
- Przede wszystkim, nie usłyszeliśmy o żadnym wmontowaniu Polski do poważnych rozmów w sprawie problemu ukraińskiego i rosyjskiego - mówi Semka.
Podobnego zdania jest Michał Kędzierski z Portalu Spraw Zagranicznych. Jego zdaniem Schetynie w kwestii Ukrainy trudno będzie dorównać osiągnięciom swojego poprzednika. Sikorski od wielu lat znał ministra spraw zagranicznych Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera, a współpraca polsko-niemiecka zaczęła w ostatnim czasie przynosić realne efekty; pomogła między innymi w zawarciu porozumienia między protestującymi na Majdanie a ówczesnymi władzami Ukrainy.
Szef MSZ Grzegorz Schetyna w Paryżu i Berlinie spotkał się ze swoim francuskim i niemieckim odpowiednikiem. Rozmawiali o kryzysie ukraińskim, ale też o nadchodzącym szczycie klimatycznym Unii Europejskiej. Pod koniec października liderzy krajów Wspólnoty mają zastanawiać się nad stanowiskiem Unii w sprawie redukcji emisji CO2.