Psycholog Teresa Gens o Mariuszu Trynkiewiczu: znów zabije
Najgłupszą i najgorszą rzeczą, jaka mogłaby się wydarzyć, byłoby, gdyby ludzie chcieli go zlinczować. Dlatego, że ci ludzie byliby kolejnymi ofiarami tej zbrodni - mówiła w programie "Dziś wieczorem" w TVP Info Teresa Gens, psycholog sądowy, która badała Mariusza Trynkiewicza. Ale dodała: - Myślę, że prawdopodobieństwo tego, że Trynkiewicz dokona kolejnej zbrodni jest prawie stuprocentowe. Ten mechanizm, który spowodował, że on zabijał jest w nim bardzo utrwalony.
29.01.2014 | aktual.: 29.01.2014 21:51
Teresa Gens badała Mariusza Trynkiewicza 23 lata temu, ale jak twierdzi, "szatan z Piotrkowa", nawet po odbyciu kary wciąż będzie bardzo niebezpieczny. - Najbardziej niebezpieczne jest to, że ten mechanizm zabijania jest wbudowany w pozornie przystosowaną psychikę. Być może on nawet nie myśli, że wyjdzie i zabije. Dlatego, że on jednak w trakcie, kiedy dokonuje się zbrodnia, w pewnym momencie traci nad sobą poczucie kontroli i on sam to mówi. Ja, znając go dobrze, bardzo bym nie chciała, żeby Trynkiewicz wyszedł na wolność, ponieważ niebezpieczeństwo jest bardzo duże - dla osób, z którymi on będzie miał do czynienia, zwłaszcza dla dzieci, ale także dla niego samego - wyjaśniała psycholożka.
Zdaniem biegłej już wiele lat temu Trynkiewicz dawał do zrozumienia, że perspektywa wyjścia na wolność, była dla niego czymś przerażającym. Teresa Gens podkreślała, że morderca był w pełni poczytalny w chwili dokonywania zbrodni, którą dokładnie zaplanował. Przekonywała, że Trynkiewicz wciąż ma poczucie krzywdy, a jednym z jego motywów mogła być wyimaginowana zemsta.
- Przede wszystkim on uważa, że jest bardzo skrzywdzony przez świat i przez ludzi, którzy go nie doceniają. Ten motyw pojawił się i teraz, gdy napisał list do jednej z dziennikarek. On również pracował nad rozwojem swoich fantazji i rozwojem tego, co jest w nim mechanizmem zbrodni - mówiła Gens. - Być może on walczy o wolność, może dla jego własnych celów, a być może po to, aby dokończyć wyrok. Żeby coś się w jego życiu zakończyło. Ale on też walczy o siebie. O to, żeby przetrwać. Walczył, gdy został skazany na karę śmierci i gdy były bunty i straż więzienna opuściła oddział, to potrafił pertraktować z przestępcami i ocalał - dodała.
Jednak Teresa Gens ostrzega, że przetrwanie Trynkiewicza nie musi oznaczać jego uwolnienia. - Ta wolność dla niego samego może być zagrażająca i on może być zagrażający dla tych, z którymi się spotka. Bo nie wiadomo, jak ten mechanizm zbrodni zmienił się przez te lata - podkreślała, dodając, że Trynkiewicz nigdy nie wyraził żalu za swoje zbrodnie. - Jeżeli on trafi do tego ośrodka terapeutycznego, to jest to dla niego nieprawdopodobna szansa. Bo on jest bezpieczny i społeczeństwo przed nim też jest zabezpieczone. Ale to, co on może dać temu społeczeństwu, przez otwarcie się na terapię, to wgląd w psychikę seryjnego mordercy. I to, jak to się zmienia - dodała.
Gens przyznała, że Trynkiewicz był jako dziecko trzykrotnie molestowany, a ogromny wpływ na jego osobowość miała zła sytuacja w jego domu. Jednak zwracała uwagę, że nawet w jego ostatnich pracach malarskich są przerażające motywy, które wskazują, że dalej myśli o swoich zbrodniach.
Źródło:* TVP Info*