Przez całą Polskę na spotkanie z premierem. Rolników i gospodynie wiejskie zawiozła policja
Delegacja z Gorzowa Wielkopolskiego miała jechać 33 godziny na dożynki z premierem. Przejechali 550 kilometrów. Kilkadziesiąt rolników i członkiń kół gospodyń wiejskich na miejsce zawiózł policyjny autobus z pracownikami policji za kółkiem.
29.10.2018 | aktual.: 28.03.2022 08:53
Ogólnopolskie Święto "Wdzięczni polskiej wsi" w Wąwolnicy, zorganizowane przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, odbyło się 23 września. Teraz na jaw wychodzą kulisy wydarzenia.
Jak podaje portal radiozet.pl, delegację, złożoną z rolników i członkiń kół gospodyń wiejskich, z Gorzowa Wielkopolskiego do Lublina transportował policyjny autobus.
To nie wszystko. Do tego celu wykorzystano nie tylko policyjny pojazd, ale też pracowników komendy. Według nieoficjalnych informacji autobus prowadzili funkcjonariuszka w stopniu aspiranta sztabowego oraz cywilny pracownik komendy.
- Autobusem kierowali na zmianę pracownicy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim, którzy posiadają uprawnienia do kierowania tego rodzaju pojazdem - powiedział nadkom. Marcin Maludy, rzecznik prasowy KWP w Gorzowie Wielkopolskim. Nie przyznał jednak, czy jednym z dwóch kierowców była policjantka.
Skąd ten pomysł?
Przejazd został zlecony przez Lubuski Urząd Wojewódzki. - Urząd wojewódzki to organ administracji państwowej, a wojewoda sprawuje nadzór nad administracją zespoloną, w tym między innymi nad Komendantem Wojewódzkim Policji. Wynajęcia dokonano zgodnie z obowiązującymi przepisami w sprawie szczegółowych zasad przyznawania i użytkowania sprzętu transportowego w policji - podkreślił Maludy.
Prośba wyszła jednak od Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Kalsku. Według informacji radia delegacja, poza rolnikami i członkiniami kół gospodyń wiejskich, miała składać się też z przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości.
- Nie mamy informacji, że wśród uczestników znajdowali się działacze partii Prawa i Sprawiedliwości, ponieważ nie prowadziliśmy takiej rekrutacji. Wyjazd był sprawą otwartą dla wszystkich mieszkańców województwa lubuskiego - stwierdził Maciej Woźniak, kierownik działu metodyki doradztwa, szkoleń i wydawnictw ODR w Kalsku.
Na pewno wśród pasażerów autobusu było dwóch pracowników lubuskiego urzędu wojewódzkiego. - Urząd wojewódzki zwrócił koszty benzyny za podróż oraz koszty pracy kierowców - zaznaczył Waldemar Gredka, dyrektor biura lubuskiego wojewody.
Wyjątkowy przejazd
Mimo że transport był policyjny, można się domyślać, że podróż nie należała do najprzyjemniejszych - podobno trwała aż 33 godziny. Ale mogło być gorzej. Kierowcy mieli bowiem dostać polecenie, aby w celu ograniczenia kosztów, omijali płatne drogi i nie robili przerw podczas przejazdu.
Autobus policyjny jako pojazd organów publicznych jest wyłączony ze stosowania przepisów m.in. o czasie przejazdu i przerwach. Mimo to rzecznik lubuskiej policji zapewnił, że przerwy były.
Źródło: radiozet.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl