Przesyłka z podejrzanym proszkiem w konsulacie Węgier w Trucji
Wstępne testy wykazały, że podejrzany żółty proszek dostarczony w zeszłym tygodniu do konsulatów pięciu państw w Stambule nie zawierał "środków bioterrorystycznych" - poinformował turecki resort zdrowia. Trwają dalsze testy.
Proszek znalazł się w konsulatach Kanady, Belgii, Niemiec, Francji i Stanów Zjednoczonych, czyli krajów, które wchodzą w skład koalicji walczącej z dżihadystami z Państwa Islamskiego. W poniedziałek przesyłkę z podobnym proszkiem dostarczono do konsulatu Węgier.
Według tureckiego resortu zdrowia proszek przesłany w zeszłym tygodniu do konsulatów sprawdzono pod kątem wąglika, rycyny, jadu kiełbasianego, bakterii tularemii i dżumy. Zastrzeżono, że wciąż prowadzone są bardziej zaawansowane testy.
Obserwacją w szpitalu objęto 25 pracowników konsulatów. Tureckie ministerstwo zdrowia poinformowało, że w poniedziałek wszyscy zostali wypisani.
W ostatnim czasie wiele zachodnich krajów zaostrzyło środki bezpieczeństwa w związku z ewentualnym zagrożeniem ze strony Państwa Islamskiego, które od ponad miesiąca próbuje zdobyć syryjskie miasto Kobane, położone tuż przy granicy z Turcją.
Węgry w sierpniu poszły śladem innych krajów i ogłosiły, że będą dostarczać amunicję do Iraku, by pomóc władzom w walce z sunnickimi fundamentalistami.