Przejechał 16‑latkę ocalałą z katastrofy. Nieznane nagrania z akcji w San Francisco
16-letnia Chinka nie zginęła w katastrofie lotniczej w San Francisco. Nastolatka zmarła podczas akcji ratunkowej, rozjechana przez wóz strażacki - wynika z niepublikowanego wcześniej nagrania po katastrofie samolotu południowokoreańskich linii lotniczych Asiana Airlines. Film opublikowała telewizja CBS.
15.01.2014 | aktual.: 15.01.2014 13:00
Do katastrofy doszło 6 lipca 2013 roku. Lecący z Seulu Boeing 777-200 kompanii Asiana Airlines z 291 pasażerami i 16 członkami załogi na pokładzie rozbił się w czasie lądowania w San Francisco.
W katastrofie zginęły trzy osoby. Dwie na miejscu wypadku, a trzecia tydzień później w szpitalu.
16-letnia Ye Meng Yuan wypadła z tylnej części samolotu, która jako pierwsza odłamała się od maszyny. Nastolatka leżała nieprzytomna w pobliżu kadłuba. W czasie akcji ratunkowej dziewczyna została rozjechana przez wóz strażacki. Z pierwszych ustaleń wynikało, że strażacy nie zauważyli dziewczyny, której ciało zostało zasłonięte pianą gaśniczą. Z analizy obrazu z kamer umieszczonych na kaskach strażaków oraz w wozach strażackich wynika jednak, że funkcjonariusze służby ratunkowej musieli widzieć ciało dziewczyny. "Uważaj, uważaj. Na wprost ciebie leży ciało" - alarmował kolegów jeden z nich. Wcześniej inny strażak ostrzegał kierowcę wozu i wskazywał inną trasę tak, by mógł wyminąć ciało.
15 minut po tym, jak kierowca został ostrzeżony, że w pobliżu leży ciało, nastolatka została rozjechana przez wóz.
Jeden ze strażaków powiedział śledczym, że gdy zobaczył ciało dziewczyny pomyślał: "to nasza pierwsza ofiara". Od razu założył jednak, że nastolatka nie żyje i nie sprawdził, czy oddycha.
Śledztwo wykazało, że przed przejechaniem przez wóz strażacki dziewczyna jeszcze żyła. Rodzice 16-latki twierdzą, że strażacy nie byli odpowiednio przygotowani do akcji."Chcemy wiedzieć, dlaczego strażacy nie zostali odpowiednio przeszkoleni, dlaczego wciąż nie ma oficjalnego oświadczenia w tej sprawie?" - pytają rodzicie i zapowiadają kolejny pozew.
Początkowo prokurator, który badał sprawę, nie postawił funkcjonariuszom służby ratunkowej zarzutów. Stwierdził, że był "to tragiczny wypadek" i kierowca nie mógł widzieć ciała. Film rzuca jednak nowe światło na sprawę. Sąd zbada teraz, czy wypadek był wynikiem zaniedbań i niestaranności podczas akcji ratunkowej i czy należy pociągnąć strażaków do odpowiedzialności ws. śmierci dziewczyny.
* Źródło: cbsnews.com*