PolskaPrzedłużono śledztwo ws. porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika

Przedłużono śledztwo ws. porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika

• Do połowy 2016 r. przedłużono śledztwo ws. porwania Krzysztofa Olewnika
• Prokuratorzy czekają na ekspertyzy, zaplanowali wiele przesłuchań
• Sprawą od ponad siedmiu lat zajmuje się gdańska prokuratura
• Podejrzanych o porwanie i zabójstwo jest 8 osób

Przedłużono śledztwo ws. porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika
Źródło zdjęć: © WP | Tomasz Gdaniec

• Krzysztofa Olewnika porwano w październiku 2001 roku
• Jego ciało odnaleziono w 2006 roku

O przedłużeniu śledztwa poinformował w środę Mariusz Marciniak rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, która od siedmiu i pół roku prowadzi postępowanie w tej sprawie.

Rzecznik przypomniał, że działania śledczych oraz współpracujących z nimi funkcjonariuszy CBŚP "zmierzają do ustalenia rzeczywistego przebiegu zdarzeń i niebudzącego wątpliwości stanu faktycznego, gdyż zebrane dowody nasuwają podejrzenia, że przebieg zdarzeń mógł być inny, niż dotychczas przyjmowano".

Marciniak wyjaśnił, że w ostatnich miesiącach prokuratorzy prowadzili działania, których celem była weryfikacja wytypowanych wcześniej wersji "dotyczących motywu, przebiegu i niewykrytych dotąd sprawców przestępstwa". Powołując się na dobro postępowania śledczy odmawiają informacji dotyczących swoich hipotez oraz ustaleń.

Rzecznik poinformował tylko, że w ciągu ostatniego półrocza śledczy i policjanci m.in. przesłuchali 55 osób. Zapoznali się także z - dostarczonymi przez informatyków pracujących w Instytucie Ekspertyz Sądowych w Krakowie, zapisami nagrań i innymi danymi pochodzącymi z urządzeń elektronicznych, w tym telefonów komórkowych, zabezpieczonych w czasie przeszukań w miejscach zamieszkania i prowadzenia działalności gospodarczej przez członków rodziny Olewników.

Marciniak poinformował, że śledczy nadal czekają na - wykonywaną przez ten sam krakowski Instytut, opinię fonoskopijną dotyczącą zabezpieczonych w czasie przeszukań nośników audio i wideo.

- W dalszym toku postępowania będą kontynuowane przesłuchania świadków, w tym występującego w charakterze pokrzywdzonego, Włodzimierza Olewnika, który 30 listopada 2015 r., złożył wniosek o uzupełniające przesłuchanie go w charakterze świadka, na okoliczności objęte zakresem śledztwa - powiedział Marciniak odmawiając jednak bardziej szczegółowych informacji dotyczących przesłuchania Olewnika.

Reprezentujący Włodzimierza Olewnika adwokat Bogdan Borkowski powiedział z kolei, że wiele lat temu jego klient przekazał prokuraturze notatnik ze swoimi zapiskami dotyczącymi istotnych zdarzeń, jakie miały miejsce po porwaniu jego syna. - Chodziło o zdarzenia budzące jego podejrzenia i zdaniem ojca mogące mieć związek z porwaniem syna. Chodziło tu m.in. o dziwne telefony, rozmowy i spotkania z ludźmi, którzy mieli mieć wiedzę na temat uprowadzenia - powiedział Borkowski dodając, że w notesie znajdowały się m.in. numery telefonów, pseudonimy a także ogólne spostrzeżenia.

Adwokat wyjaśnił, że jego klient nigdy nie został przesłuchany w związku z treścią notatnika. - Oczywiście prokuratura mogła sprawdzić operacyjnie wiele informacji zawartych w notesie, w tym np. bilingi telefoniczne, ale uważamy, że celowe byłoby przesłuchanie pana Włodzimierza w tej sprawie - powiedział Borkowski dodając, że jego klient ma wątpliwości, czy w śledztwie zbadano wszystkie informacje, które znalazły się notesie.

Śledztwo, w którym badane są okoliczności porwania i zabójstwa Olewnika, zostało zainicjowane w październiku 2001 r., tuż po uprowadzeniu mężczyzny. Wszczęła je prokuratura w Sierpcu. Potem postępowanie przejmowały inne jednostki, aż w 2006 r. trafiło do olsztyńskiej prokuratury, która ustaliła, że Krzysztof Olewnik został zabity niemal dwa lata po porwaniu. O udział w porwaniu i zabójstwie olsztyńscy śledczy oskarżyli 13 osób: w 2008 r. osoby te zostały prawomocnie osądzone.

Jednak olsztyńscy śledczy nadal badali sprawę, licząc się z tym, że mogli nie wykryć wszystkich osób odpowiedzialnych za te przestępstwa. W maju 2008 r. postępowanie trafiło do Gdańska. Po przejęciu sprawy gdańscy prokuratorzy zdecydowali się na nowo zweryfikować dotychczasowe ustalenia. Przeprowadzono m.in. powtórną analizę akt i dowodów, powtórzono też niektóre ekspertyzy. Przesłuchano ponownie większość osób związanych ze sprawą i jeszcze raz przeszukano istotne dla śledztwa miejsca.

Efektem pracy śledczych było m.in. znalezienie w domu Olewnika nieznanych wcześniej śladów biologicznych, w tym śladów krwi. Zlecono ekspertyzę, ale prokuratorzy nie ujawnili jej wyników, podobnie, jak innych efektów swej pracy. Jedynie w listopadzie 2011 r., po tym, jak dokonali przeszukań w domach i firmach rodziny Olewników, śledczy wyjaśnili, że zdecydowali się na taki krok, bo podejrzewali, że rodzina nie przekazała im wszystkich dowodów w sprawie.

Prokuratorzy zdradzili też wówczas, że mają nowe dowody, które "każą podać w wątpliwość dotychczas ustaloną wersję przebiegu zdarzeń, zarówno w czasie zaginięcia K. Olewnika 26-27 października 2001 r., jak i w późniejszym okresie". Śledczy wyjaśniali m.in., że niektóre dowody wskazują na to, iż porwanie Olewnika mogło zostać sfingowane, a on sam brał udział w jego przygotowaniu.

Rodzina Olewników kategorycznie zaprzecza, jakoby miała ukrywać przed śledczymi jakiekolwiek dowody. Zdaniem rodziny nieprawdziwa jest także wersja zakładająca, że Krzysztof Olewnik miał coś wspólnego ze swoim porwaniem.

W gdańskim śledztwie podejrzanych jest obecnie osiem osób. Głównym podejrzanym jest przyjaciel porwanego - Jacek K., któremu śledczy na początku 2009 r. przedstawili zarzuty współpracy z grupą, która porwała Olewnika. Prokuratura nie zdradza, na czym miałby polegać udział K., a sam mężczyzna zaprzecza oskarżeniom. Pozostali podejrzani mają zarzuty związane m.in. z wyłudzeniem od rodziny Olewników pieniędzy: obiecywali za nie pomoc w ustaleniu losów porwanego.

Po porwaniu Olewnika w październiku 2001 r. sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak Olewnik nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy, został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (Mazowieckie). Odnaleziono je w 2006 r.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (78)