Protest ZNP. "Szkolnictwa nie naprawimy zmieniając szyldy"
- Chcemy zwrócić uwagę, że edukacja jest naszą wspólną wartością. To nie edukacja minister Zalewskiej albo PiS - mówi Sławomir Broniarz, prezes ZNP, w z rozmowie z Wirtualną Polską. Związkowcy organizują protest przed siedzibą resortu edukacji w pierwszy dzień roku szkolnego.
29.08.2017 | aktual.: 29.08.2017 12:12
Wraz z nauczycielami protestować będą rodzice, organizacje pozarządowe, stowarzyszenia i partie polityczne. Wspólnie sprzeciwią się wprowadzonej przez MEN reformie edukacji. Protest organizuje Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Reforma rujnuje samorządowe budżety
Prezes ZNP zawraca uwagę na finansowe konsekwencje reformy edukacji. - Wydajemy pieniądze, na które budżet państwa nie ma pokrycia - alarmuje Sławomir Broniarz. Wydatki związane ze zmianami w szkołach szacuje na kilkaset milionów złotych.
Koszty reformy muszą pokryć samorządy. Dofinansowanie, które dostają z MEN, to tylko niewielka część wydatków. - Gdańsk potrzebuje na reformę 36 milionów złotych, a z ministerstwa otrzymał nieco ponad 300 tysięcy. Warszawa wydaje 70 milionów, a dostała zaledwie 3,5 miliona - informuje prezes ZNP.
To zmusza samorządy, by pozyskiwały pieniądze z innych źródeł. Wydają zatem środki przeznaczone na realizację innych celów.
Rodzice "byli i są zaniepokojeni"
- Zwracamy uwagę na nieprawdy, którymi posługuje się pani minister - podkreśla Broniarz. - Mówi, że ani uczniowie, ani rodzice reformy nie zauważą, a prawie milion podpisów pod petycją pokazuje, że jednak rodzice byli i są zaniepokojeni - wyjaśnia nasz rozmówca.
Zdaniem prezsa ZNP, niepokoić powinna dwuzmianowość i wydłużony czas pracy w szkołach. - Dowiedzieliśmy się od rodziców, że na ziemi lubuskiej szkoly będą pracować do 18:30 - informuje nasz rozmówca.
Obawy budzi również nowa podstawa programowa, która miałaby wejść w życie od 2019 roku. Sławomir Broniarz podkreśla, że zarówno proponowane treści, jak i metody nauczania, są przestarzałe.
Bezrobocie jest faktem
Powody do obaw mają również nauczyciele. - Wbrew temu, co mówi pani minister, bezrobocie jest faktem - stwierdza prezes ZNP - W wielu wypadkach pracę tracą nie tylko nauczyciele, ale także administracja i obsługa szkolna - dodaje.
Broniarz nie przewiduje poprawy sytuacji, a wręcz jej pogorszenie w przeciągu dwóch najbliższych lat - Jeżeli zmiany w liczbie zwolnień ulegną zmianie, to będzie ona minimalna. Etatów utworzy się kilkadziesiąt - ocenia prezes ZNP. Zapowiedzi minister edukacji o tysiącach nowych etatów traktuje jako te z kategorii "propagandowych".
Prezes ZNP zauważa, że resort nie wprowadza żadnych rozwiązań, które miałyby realny wpływ na poprawę sytuacji.
- Minister omija jakiekolwiek rozwiązania systemowe. Karmi nas pustymi deklaracjami czy zapowiedziami podwyżek - oburza się Broniarz.
"Szkolnictwa nie naprawimy zmieniając szyldy"
Zdaniem prezesa ZNP, reforma edukacji nie poprawiła również sytuacji szkół zawodowych. - Szkolnictwa zawodowego nie naprawimy zmieniając szyldy i nazwę ze "szkoła zawodowa" na "szkoła branżowa" - zauważa.
Sławomir Broniarz ocenia, że wbrew temu, co twierdzi minister edukacji, szkoły branżowe nie cieszą się powodzeniem. - A są przecież niezwykle potrzebne - podkreśla nasz rozmówca.
Będą protestować tam, gdzie "zmiany są realizowane"
Protest nie będzie widoczny w szkołach. Rozpoczęcie roku, we wszystkich placówkach, odbędzie się zgodnie z planem. - Ten rok będzie wystarczająco burzliwy i dynamiczny, więc wyrazimy sprzeciw na terenie budynku, gdzie zmiany są realizowane - tłumaczy prezes ZNP.
Organizatorzy przewidują, że protestować będzie dwieście osób. Liczba jest ograniczona przez niewielką powierzchnię terenu, na którym odbędzie się protest. Protest rozpocznie się przed godziną 16, co ma umożliwić udział rodzicom.
- Jedyny warunek, aby wziąć udział w proteście, to warunek tematyczny: mówimy o edukacji - podkreśla prezes ZNP.
Reforma pod nadzorem związkowców
- Będziemy organizowali wydarzenia, które nie pozwolą zapomnieć o tym, co ta reforma niesie za sobą - przyznaje Sławomir Broniarz, jednak zapowiada, że na tym działania ZNP się nie skończą. Związkowcy będą bacznie przyglądać się reformie i informować opinię publiczną o wszystkim, co się wokół niej dzieje.