"Prokurator zajmie się wójtami, którzy opóźniali wypłaty dla rolników"
Zgłosimy do prokuratury wójtów i burmistrzów
gmin, które opóźniały wypłatę środków pomocowych na łagodzenie
skutków suszy - powiedział w Opolu wiceprzewodniczący Samoobrony, Janusz Maksymiuk.
03.02.2007 15:45
Według danych Samoobrony, w Polsce jest 236 gmin, w których wypłata środków nastąpiła po więcej niż 30 dniach od ich wpływu na gminne konta. Teraz wójtowie i burmistrzowie będą musieli wytłumaczyć prokuraturze, co się działo z tymi pieniędzmi przez 30, a czasem nawet 40 dni - oświadczył Janusz Maksymiuk.
Chcemy wyjaśnień, czy te pieniądze nie były używane do innych celów - dodał.
Najwięcej gmin, w których mocno opóźniono wypłatę rządowej pomocy jest w woj. podkarpackim (37) i lubelskim (36). W większości dotkniętych suszą polskich gmin, wypłaty zrealizowano w czasie 15- 30 dni od wpływu środków na gminne konta.
Zdaniem Maksymiuka, opóźnienia wypłat przez wójtów i burmistrzów były spowodowane między innymi polityką, w tym wyborami samorządowymi. Robiono wszystko, żeby wypłaty zostały zrealizowane po wyborach. Przy tym jeszcze przedstawiciele PSL gardłowali, że "Lepper obiecał pieniądze i nie wypłacił" - argumentował wiceszef Samoobrony.
Dodał, że według danych Samoobrony do przetrzymywania pieniędzy częściej dochodziło w gminach, gdzie wójtami są urzędnicy wywodzący się z PSL-u. Oni przetrzymywali i w międzyczasie rozsyłali ulotki, że Andrzej Lepper nie dotrzymał słowa. Te wszystkie sprawy skierujemy do prokuratury, chcemy żeby zostało przeprowadzone dochodzenie - zapowiedział.
Podkreślił, że urzędnik - taki, jak wójt czy pracownik gminy - powinien zrobić wszystko, żeby pieniądze przekazane z budżetu na konto gminy, jak najszybciej trafiły do kieszeni rolników. Bo to rolnik jest ich dysponentem od momentu gdy rząd podjął decyzję, że się one rolnikowi należą - wyjaśnił Maksymiuk.
Wiceprzewodniczący Samoobrony zaznaczył, że to pierwszy w polskiej historii przypadek, kiedy państwo przeznaczyło pieniądze na pomoc socjalną dla poszkodowanych. To niebagatelna kwota - ponad pół miliarda złotych - podsumował.
Sekretarz PSL Marek Sawicki, odpierając zarzuty Maksymiuka, powiedział, że wójtowie nie mieli odpowiednich rozporządzeń co do dysponowania środkami, a potem długo pieniądze nie wypływały na konta.
Gdy pojawiły się pieniądze i niejasna interpretacja, jak z tych funduszy korzystać, to nagle obudził się pan Andrzej Lepper, mówiąc że to wójtowie zablokowali - powiedział Sawicki.
Trzeba przypomnieć Lepperowi i Maksymiukowi, jak realizowali kwestie dopłat, czy zwrotu części akcyzy w paliwie rolniczym. Na 650 mln złotych, które mieli, wydali 120 mln zł. To jest skrajne nieudacznictwo. Niech panowie nie szukają przewinień u innych, tylko skoro od roku odpowiadają za ten obszar, to niech się wezmą do roboty - dodał.
Świnia wór rwie i kwiczy - tak mówią na Podlasiu. To jest cała Samoobrona, to jest Andrzej Lepper, który mówi, że za całe zło w polskim rolnictwie odpowiedzialny jest PSL, który już nie rządzi od ponad 4 lat - mówił Sawicki.
Maksymiuk podkreślił na konferencji, że urzędnik - taki jak wójt czy pracownik gminy, powinien zrobić wszystko, żeby pieniądze przekazane z budżetu na konto gminy, jak najszybciej trafiły do kieszeni rolników. Bo to rolnik jest ich dysponentem od momentu gdy rząd podjął decyzję, że się one rolnikowi należą - wyjaśnił.
Wiceprzewodniczący Samoobrony zaznaczył, że to pierwszy w polskiej historii przypadek, kiedy państwo przeznaczyło pieniądze na pomoc socjalną dla poszkodowanych. To niebagatelna kwota - ponad pół miliarda złotych - podsumował.