"W cudzysłowie - jestem pełen podziwu, że minister który powinien wykazywać trochę skromności, czuć się odpowiedzialnym za to, co obecnie dzieje się w służbie zdrowia, reprezentuje agresję, butę, winni są wszyscy poza nim" - mówił w Trójce profesor Religa. Wyraził zdumienie, że Mariusz Łapiński oskarżył również obecnego ministra zdrowia - Leszka Sikorskiego, sprawującego swój urząd dopiero od kilku miesięcy.
Zdaniem profesora, celem poniedziałkowej konferencji Mariusza Łapińskiego była obrona przez atak. "Wszystko wskazuje, że w Ministerstwie Zdrowia doszło do wielu nieprawidłowości za czasów rządów ministra Łapińskiego, więc jest to próba ataku, zrzucenia odpowiedzialności na inne osoby" - wyraził przekonanie profesor Religa. Dodał, że sądząc z reakcji na konferencję Mariusza Łapińskiego, to obróciła się ona przeciwko niemu.
Do kategorii żartu profesor Religa zaliczył pomysł byłego ministra zdrowia powołania sejmowej komisji śledczej w sprawie polityki lekowej.
Czas na istotne reformy
Prof. Religa zwrócił się do premiera Leszka Millera o unieważnienie konkursu ofert na świadczenia zdrowotne w przyszłym roku. Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Krzysztof Panas twierdzi jednak, że nie ma podstaw do rozpisania nowego konkursu ofert.
_ "Czekają nas ciężkie chwile"_ - wyraził przekonanie Religa. Zwrócił również uwagę na trudną sytuację lekarzy rodzinnych. "Obarcza się ich znacznie większymi obowiązkami, za mniejsze pieniądze niż w ubiegłym roku. Tak nie da się pracować" - uważa profesor. Dodał, że lekarze, którzy odmawiają podpisania umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia, mają do tego pełne prawo, bo są w sytuacji bez wyjścia.
_ "Czas na istotne reformy w polityce zdrowia. Dosyć monopolu Narodowego Funduszu Zdrowia. Musi dojść do powstania ubezpieczeń powszechnych, alternatywnych"_ - zaapelował profesor Religa.
