Proces za sprzedaż lokomotyw do Niemiec
Nie opłacało się złomować nieużywanych lokomotyw, bo więcej kosztowałaby robocizna i materiały do tego zużyte - zeznał przed Sądem w Białymstoku świadek w procesie sześciu obecnych lub byłych urzędników PKP. Odpowiadają oni za sprzedaż do Niemiec dziesięciu lokomotyw.
Kontrakty zrealizowano w latach 1998-99. Według prokuratury, ich wartość została zaniżona o przeszło 2,2 mln złotych, a biegli ocenili też, że dużo bardziej opłacalne od tej sprzedaży było rozebranie tych maszyn i użycie ich części do napraw bieżących.
Pierwszy przesłuchiwany we wtorek świadek, były zastępca dyrektora Zakładu Taboru PKP w Białymstoku ocenił, że sprzedaż nieużywanych lokomotyw była bardziej opłacalna, niż ich złomowanie. Powiedział też, że po załamaniu się przewozów towarów na Wschód w latach 90. z około stu lokomotyw należących do tego zakładu, używanych było najwyżej kilkanaście.