Proces policjantów oskarżonych o zastrzelenie i spowodowanie kalectwa
Przed Sądem Okręgowym w Poznaniu rozpoczął się proces czterech policjantów, którzy 29 kwietnia 2004 r. brali udział w strzelaninie, wskutek której zginął 19-letni Łukasz T. i ciężko ranny został 20-letni Dawid Lis. Oskarżeni o nieuzasadnione sytuacją użycie broni i niedopełnienie obowiązków, nie przyznali się do winy, odmówili składania wyjaśnień.
27.09.2005 | aktual.: 27.09.2005 14:34
Jeszcze przed rozpoczęciem procesu obrońcy poszkodowanego Dawida Lisa i reprezentujący rodzinę Łukasza T. domagali się zwrotu sprawy do prokuratury - uzupełnienia aktu oskarżenia o zarzut zabójstwa i próbę zabójstwa. Sąd odrzucił wniosek - uznał, że akt oskarżenia został przygotowany prawidłowo na podstawie rzetelnego śledztwa z udziałem i pomocą oskarżonych.
W nocy 29 kwietnia ub. roku policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu usiłowali zatrzymać i wylegitymować kierowcę samochodu marki Rover. Podejrzewali, że jedzie nim groźny, poszukiwany przez nich przestępca.
Mimo szczupłości danych obserwacyjnych policjanci stwierdzili, że w samochodzie przebywa poszukiwany (...) Policjanci nie dysponowali żadnymi transparentnymi oznakami policyjnymi, nie mieli błyskających, przylepnych świateł na dachu samochodu - uzasadniał akt oskarżenia prokurator Marek Jabłeka.
Ponieważ młodzi ludzie nie zatrzymali się, policjanci zaczęli strzelać w kierunku auta. Z czterech pistoletów - jak wynika z jednej z ekspertyz - oddali łącznie 39 strzałów. Kierowca rovera zginął na miejscu, a pasażer został kaleką - z opinii biegłych wynika, że do końca życia będzie jeździł na wózku, jest częściowo sparaliżowany. Okazało się, że żaden z 19-latków nie był przestępcą, którego chciała zatrzymać policja.
Zdaniem prokuratury, podczas akcji doszło do nadużycia ustawowych uprawnień w zakresie policyjnego prawa użycia broni palnej oraz do niedopełnienia obowiązków dotyczących procedury kontroli uczestników ruchu drogowego. W akcie oskarżenia zarzucono policjantom spowodowanie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób z następstwem w postaci śmierci.
Dawid Lis, który zeznawał we wtorek przed sądem, powiedział, że feralnego dnia spotkał się z kolegami, kilka dni później miał iść do wojska. Przyznał, że pił wtedy alkohol. Ale był na tyle świadomy, żeby pamiętać ciąg zdarzeń. Powiedział też, że tego wieczoru całkowicie trzeźwy był kierujący samochodem Łukasz T. Jego zeznania potwierdzają ustalenia biegłych.
29 września br. Sąd Okręgowy w Poznaniu ma wydać wyrok w procesie cywilnym, w którym Dawid Lis domaga się od Komendanta Wojewódzkiego Wielkopolskiej Policji miliona złotych odszkodowania za spowodowanie kalectwa i comiesięcznej renty na rehabilitację.
Oskarżonym policjantom grozi kara pozbawienia wolności od 2 do 12 lat.