PolskaPróbował wyskoczyć przez okno, bo sąd przedłużył areszt

Próbował wyskoczyć przez okno, bo sąd przedłużył areszt

Były pacjent dentystki Andżeliki K.,
oskarżony o jej śledzenie i molestowanie, usiłował
wyskoczyć przez okno z sali rozpraw gdy sąd o miesiąc przedłużył
mu areszt. Powstrzymała go policja.

23.03.2009 | aktual.: 23.03.2009 16:58

Widząc uchylone okno w sali rozpraw na trzecim piętrze Sądu Rejonowego w Warszawie, Sebastian W. wskoczył na parapet. Nieszczęściu zapobiegła szybka interwencja asystujących mu na sali jako aresztantowi dwóch policjantów. Wcześniej oskarżony wnioskował o zwolnienie z aresztu bądź umieszczenie go w zakładzie psychiatrycznym w Pruszkowie ze względu na zły stan psychiczny. Zapewniał też, że "zrobi wszystko, co sąd mu nakaże".

O przedłużenie aresztu tymczasowego wnioskowali prokurator i pełnomocnik poszkodowanej. Pełnomocnik argumentował, że oskarżony wielokrotnie zapewniał interweniującego w tej sprawie swego dzielnicowego, że nie spotka się więcej z Andżeliką K. i nigdy nie dotrzymał słowa. Wysyłał też listy do poszkodowanej także z aresztu, w którym od około roku przebywa, co może świadczyć, że sytuacja powtórzy się po jego zwolnieniu.

Podczas rozprawy zeznawał m.in. gospodarz domu, w którym mieszka Andżelika K. Mówił, że oskarżony pojawiał się kilka razy dziennie pod jej domem, biegał za samochodem jej ojca i kładł się na jego masce. Oskarżony wielokrotnie był przez niego wypraszany z klatki schodowej budynku, w którym poszkodowana mieszka. W Sylwestra 2006 r. miał też wykrzykiwać pod jej oknem miłosne wyznania.

Prokuratura postawiła Sebastianowi W. 13 zarzutów, w tym: śledzenia i molestowania kobiety w autobusie, prób wdarcia się do domu poszkodowanej, naruszenia nietykalności policjantów, którzy próbowali go wylegitymować, a także gróźb kierowanych pod adresem znajomego kobiety i uszkodzenia jego samochodu.

Z wcześniejszych zeznań 26-letniej Andżeliki K. wynika, że Sebastian W. wyznał jej miłość w dzień po tym, jak w październiku 2006 r. asystowała przy wyrywaniu mu zęba w Wojewódzkim Centrum Stomatologii w Warszawie. Gdy nie chciała podać mu numeru swego telefonu, stał w przychodni i za każdym razem gdy wychodziła z gabinetu, rozwijał transparent "Kocham Andżelikę".

Gdy ochrona wyrzuciła go z budynku, ten sam transparent wywiesił na moście, na wprost okien jej gabinetu. Zrobił też jej zdjęcia, którymi wykleił poczekalnię gabinetu, w którym odbywała staż. Po pewnym czasie poznał grafik jej zajęć i pojawiał się we wszystkich miejscach, gdzie odbywała szkolenia. O numer telefonu kobiety prosił wszystkich jej znajomych, wypytywał ich również o szczegóły z jej życia. Dentystkę nagabywał także na ulicy.

Sebastianowi W. grozi do 10 lat więzienia. Mężczyzna od około roku przebywa w areszcie. Następna rozprawa 23 kwietnia. Zeznawać ma m.in. koleżanka poszkodowanej oraz dzielnicowy z miejsca ówczesnego zamieszkania oskarżonego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Funduszowe żłobki
Agnieszka Lewandowska
Komentarze (1)