ŚwiatPrezydent Turcji o unijnych aspiracjach

Prezydent Turcji o unijnych aspiracjach

Unijne aspiracje Turcji są tematem wystąpień jej prezydenta w kampanii przed wyborami powszechnymi wyznaczonymi na 7 czerwca. - Turcja i UE powinny działać wspólnie wobec wydarzeń w regionie, od Syrii po Ukrainę - pokreślił Recep Tayyip Erdogan.

Prezydent Turcji o unijnych aspiracjach
Źródło zdjęć: © WP | Łukasz Szełemej

09.05.2015 | aktual.: 10.05.2015 07:33

- W naszym regionie od Syrii po Ukrainę, od Bliskiego Wschodu po Afrykę Północną, wzrastają zagrożenia, a granica bezpieczeństwa Unii Europejskiej nie zaczyna się od zachodniej granicy Turcji, lecz od wschodniej - przekonywał w transmitowanym przez turecką telewizję przemówieniu w siedzibie Fundacji Rozwoju Ekonomicznego w Ankarze.

- Zaproponowali nam stowarzyszenie na uprzywilejowanych warunkach. Powiedzieli, że wiara (muzułmańska) Turcji nie współgra z ich religią (chrześcijańską). Twierdzili, że UE jest tylko dla tych, którzy są na kontynencie europejskim, a jednak przyjęli kraje spoza kontynentu - skarżył się Erdogan, twierdząc, że Unia "ucieka się do wszelkich możliwych środków", aby "zablokować drogę Ankarze".

"Z UE nieustannie ucieka krew"

Niemniej zdaniem prezydenta Turcji Unia, z której "nieustannie ucieka krew", powinna systematycznie kontynuować proces poszerzania swego zasięgu. Nasz projekt nowej Turcji nie jest niezależny od naszego celu, jakim jest przystąpienie do UE" - zadeklarował Erdogan, którego opozycja polityczna zaatakowała tego samego dnia za to, że jako prezydent po raz pierwszy dla celów kampanii politycznej posłużył się publicznie Koranem.

Erdogan, który aktywnie uczestniczy w kampanii wyborczej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (przewodniczył jej jako premier, zanim został w ub.r. wybrany na prezydenta), na początku tygodnia po raz pierwszy pojawił się na mównicy z Koranem w ręku. Było to na wiecu w stutysięcznym mieście Siirt na południu kraju.

Zwracając się do tłumu słuchaczy, prezydent Turcji zdeklarował: "Wychowałem się z Koranem! Żyję według Koranu!". Jednocześnie Erdogan przekonywał słuchaczy, że jego główny rywal, Kemal Kilicdaroglu, lider Partii Ludowo-Republikańskiej, ma z Koranem niewiele wspólnego.

Koran w kampanii wyborczej

Wprowadzenie świętej księgi islamu do kampanii wyborczej stało się w tych dniach w Turcji szeroko komentowanym novum w sposobie prowadzenia polityki - podkreślają obserwatorzy. Konstytucja turecka postanawia, że szef państwa nie powinien angażować się w działalność partii politycznych - przypominają.

Dawna partia Erdogana według prognoz będzie zwycięzcą wyborów, jednak prawdopodobnie nie osiągnie 49 proc. głosów, które zdobyła poprzednio, lecz 41-42 proc.

- Odwołując się do Koranu, prezydent pragnie powstrzymać tę spadkową tendencję - komentuje na łamach sobotniego dziennika "Zeman" analityk tureckiego instytutu badania opinii publicznej Konda, Tarhan Erdem.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (56)