Prezydent Kaczyński z dwudniową wizytą w Gruzji
Prezydent Lech Kaczyński przybył z dwudniową wizytą do Tbilisi, gdzie będzie uczestniczył w uroczystościach z okazji Święta Niepodległości Gruzji.
Jak poinformował dyrektor Biura Spraw Zagranicznych Kancelarii Prezydenta Mariusz Handzlik, Lech Kaczyński weźmie udział w uroczystej paradzie, a także wygłosi przemówienie.
Po rewolucji październikowej w 1917 roku Gruzini ogłosili niepodległość, tworząc 26 maja 1918 Demokratyczną Republikę Gruzji, która została podbita przez bolszewików w 1921 roku.
W trakcie wizyty zaplanowane są dwustronne rozmowy z prezydentem Gruzji Micheilem Saakaszwilim, na którego zaproszenie polski prezydent przybył do Tbilisi. Gruziński prezydent podejmie Lecha Kaczyńskiego śniadaniem.
Według Handzlika wizyta w Tbilisi będzie także wyrazem docenienia sprawnego przeprowadzenia wyborów parlamentarnych w Gruzji, które zostały - jak podkreślał Handzlik - uznane za demokratyczne. Z Polski wybory obserwowali m.in. przedstawiciele prezydenta i parlamentarzyści.
W wyborach proporcjonalnych partia Saakaszwilego - Zjednoczony Ruch Narodowy - zdobyła 59,5% głosów, a opozycyjna Zjednoczona Koalicja 17,69%. Ponadto ugrupowanie prezydenta zwyciężyło w 71 okręgach jednomandatowych. Zjednoczony Ruch Narodowy będzie dysponował w 150-osobowym parlamencie większością konstytucyjną, wynoszącą dwie trzecie mandatów.
Ponadto - zdaniem Handzlika - prezydent chce też promować inicjatywy prowadzące do pokojowego rozwiązania sporu gruzińsko-rosyjskiego wokół Osetii Południowej i Abchazji. Handzlik przypomniał, że Polska bardzo angażuje się w tę sprawę.
Przypomniał także, że podczas spotkania czterech prezydentów w Rydze została wydana specjalna deklaracja, która mówi o poparciu dla pełnej integralności terytorialnej Gruzji.
Prezydenci Polski, Litwy, Łotwy i Estonii przyjęli Deklarację Ryską, w której pogratulowali Gruzji demokratycznych wyborów. Czterej prezydenci, którzy spotkali się w stolicy Łotwy w drodze na szczyt energetyczny do Kijowa, podkreślili demokratyczny charakter gruzińskich wyborów oraz zwrócili uwagę na konieczność zachowania niezależności terytorialnej Gruzji.
W ubiegłym tygodniu po spotkaniu z prezydentem Gruzji w Jerozolimie, Lech Kaczyński powiedział, że NATO musi wykazać się wiarygodnością i w sposób jednoznaczny stwierdzić, że wszelkie akty agresji spotkają się z reakcją.
W ocenie Lecha Kaczyńskiego, ostatnie działania na terenie Abchazji naruszają reguły prawa międzynarodowego i są w istocie wkroczeniem na terytorium obcego państwa. Prezydent przypomniał podczas swojej wizyty w Izraelu, że Polska uznaje integralność terytorialną Gruzji, a Abchazja jest jej częścią. Jednocześnie podkreślił, że w związku z sytuacją w Gruzji powstaje problem wiarygodności NATO.
Nie chcę, żeby historia się powtórzyła - mówił z kolei Saakaszwili, wskazując na podobieństwo między obecnym konfliktem rosyjsko-gruzińskim a atakiem bolszewików, m.in. na Polskę w latach 20. zeszłego wieku.
Saakaszwili podkreślił, że Rosjanie mówią teraz otwarcie o użyciu siły przeciwko Gruzji. Trzeba zrozumieć o co tu chodzi, co jest na szali - powiedział. Jak dodał, chodzi o korytarz energetyczny dla Europy, zabicie wirusa demokracji w postsowieckich krajach, zawrócenie historii i zrewidowanie granic.
W kwietniu nasiliło się napięcie między Rosją a Gruzją na tle rosyjskiego wsparcia dla separatystycznej republiki Abchazji. Gruzja oskarża Rosję o wspieranie separatyzmu w Abchazji, która od lat 90. pozostaje poza kontrolą władz w Tbilisi.
Stosunki między Rosją a Gruzją pogorszyły się, gdy Moskwa oświadczyła 16 kwietnia, że zamierza umocnić kontakty z Abchazją i Osetią Południową. Napięcie jeszcze bardziej wzrosło, gdy Rosja zapowiedziała, że zwiększy liczebność swych sił pokojowych stacjonujących w regionie pod egidą poradzieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw. (jks)
Elwira Krzyżanowska