Kontrowersje to mało powiedziane. Oto nowy projekt Kai Godek
Kaja Godek chce więzienia za informowanie i pomoc w aborcji. Pierwsze czytanie jej projektu ustawy "Aborcja to zabójstwo" odbędzie się w Dzień Kobiet. - Jestem przekonana, że każdy polityk, który zagłosuje za ustawą Kai Godek to osoba, która nienawidzi kobiet - mówi Justyna Wydrzyńska z Aborcyjnego Dream Teamu, gościni najnowszego podcastu "One mają głos".
8 marca, czyli w Dzień Kobiet, w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy "Aborcja to zabójstwo" autorstwa Kai Godek. W projekcie ustawy możemy przeczytać, że zakazuje się:
- publicznego propagowania jakichkolwiek działań dotyczących możliwości przerwania ciąży na terenie kraju i poza jego granicami
- publicznego nawoływania do przerwania ciąży na terenie kraju i poza jego granicami
- publicznego informowania o możliwości przerwania ciąży na terenie kraju i poza jego granicami (...)
- produkowania, utrwalania, sprowadzania, nabywania, przechowywania, posiadania, prezentowania, przewożenia lub przesyłania druku, nagrań lub innych przedmiotów lub nośników danych zawierających treści, o których mowa w punktach powyższych
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trybunał Konstytucyjny przeciwko aborcji. Reakcja Kai Godek
Do tego pojawiają się propozycje, by ten, "kto nakłania kobietę do przerwania ciąży" podlegał karze pozbawienia wolności do lat trzech. Ponadto, "kto dopuszcza się czynu określonego powyżej, gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do lat ośmiu.
"One mają głos" to cykl podcastów Żanety Gotowalskiej, w których dziennikarka rozmawia wyłącznie z kobietami, które zmieniają naszą rzeczywistość. Premiera w co drugą niedzielę.
W projekcie czytamy także, że ten, "kto publicznie propaguje jakiekolwiek działania dotyczące możliwości przerwania ciąży na terenie kraju i poza jego granicami lub nawołuje do przerwania ciąży na terenie kraju i poza jego granicami lub w przypadkach innych niż wymienione w ustawie informuje o możliwości przerwania ciąży na terenie kraju i poza jego granicami, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".
W kolejnym paragrafie napisano, że "tej samej karze podlega, kto w celu rozpowszechniania produkuje, utrwala lub sprowadza, nabywa, przechowuje, posiada, prezentuje, przewozi lub przesyła druk, nagranie lub inny przedmiot lub nośnik danych".
Rzecznik prasowy PiS Rafał Bochenek poinformował, że kierownictwo partii zadecydowało, że projekt fundacji Kai Godek ma być odrzucony w pierwszym czytaniu. O ten projekt zapytana przez Wirtualną Polskę została Justyna Wydrzyńska z Aborcyjnego Dream Teamu (ADT), gościni najnowszego odcinka podcastu "One mają głos".
"W tym kraju wszystko jest możliwe"
- Obawiam się, że mamy szansę, by zobaczyć nowe pomysły Kai Godek. Mam nadzieję, że partia rządząca zagłosuje tak, jak obiecuje, że wycofa się i powie "nie". Wierzyłam, że Trybunał Konstytucyjny nie zagłosuje jak zagłosował, więc uwierzę jak zobaczę. Po tym, co się wydarzyło w 2020 roku, w tym kraju wszystko jest możliwe - mówi.
Czy można zaryzykować twierdzenie, że ta partia nienawidzi kobiet? Według aktywistki ADT to nawet nie kwestia ryzyka, tak po prostu się dzieje. - Jestem przekonana, że każdy polityk, który zagłosuje za ustawą Kai Godek, to osoba, która nienawidzi kobiet. Nie chce nas wspierać w tym, żeby nasze życie było łatwe - dodaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Referendum w sprawie aborcji? Podczas wywiadu zawrzało
Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz i lider Polski 2050 Szymon Hołownia chcą przeprowadzenia referendum w sprawie prawa aborcyjnego. - Ci panowie, którzy zaproponowali to rozwiązanie, są przeciwni aborcji jako takiej. My to wiemy. Proponują referendum, by udać, że być może są za nią, a niech decyduje społeczeństwo. Nie chcę, by ktokolwiek decydował o tym, czy mogę przerwać ciążę czy nie, bo jak będę chciała, to ją po prostu przerwę - mówi Wydrzyńska.
- Nie potrzebuję referendum. Mam tabletki i nie będę pytać nikogo o to, czy to zrobić, czy nie - dodaje rozmówczyni. I mówi: - To jest przerażające, że dziś wpada się na takie pomysły.
Jak wyglądałby idealny świat kobiet w Polsce według rozmówczyni podcastu "One mają głos"? - Dla mnie idealny świat to sytuacja, gdy nie mamy żadnych praw regulujących dostęp do aborcji. Mogłyby one dotyczyć jedynie osób z niepełnosprawnościami, zwłaszcza intelektualnymi czy osób nastoletnich. Co do miejsc, sposobów - to nie powinno podlegać żadnej regulacji prawnej. Dla mnie prawo aborcyjne jako takie powinno nie dotyczyć limitów czasowych - dodaje.
Przypomnijmy, że obowiązujące od lat 90. przepisy antyaborcyjne zostały w Polsce zmienione na skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku. Wcześniej obowiązująca od 1993 r. ustawa zwana "kompromisem aborcyjnym" zezwalała na dokonanie aborcji w trzech przypadkach: w sytuacji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo) oraz w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. To ta ostatnia przesłanka została uznana przez TK w październiku 2020 r. za niekonstytucyjną.
Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski