Prasa rosyjska o burdach przed ambasadą Rosji w Warszawie
"Burdy na ulicach Warszawy, w tym przed ambasadą Rosji, w dniu niepodległości Polski doprowadziły do poważnych konsekwencji politycznych" - podkreśla w środę rządowa "Rossijskaja Gazieta", informując o "stanowczym proteście" wyrażonym przez rosyjskie MSZ.
13.11.2013 | aktual.: 13.11.2013 09:45
W ocenie moskiewskiego dziennika "atak uczestników marszu na ambasadę Federacji Rosyjskiej był niewątpliwie najbardziej skandalicznym zdarzeniem".
"Rossijskaja Gazieta" publikuje też wywiad z ambasadorem FR w RP Aleksandrem Aleksiejewem, według którego antyrosyjskie nastroje w Polsce są podgrzewane przez niektóre siły polityczne.
"Nie mogę powiedzieć, że był to tylko wybryk pojedynczych chuliganów. Po pierwsze, trasę tego marszu wytyczono w taki sposób, że ambasada została otoczona przez uczestników z trzech stron. Wcześniej byliśmy świadkami potęgowania antyrosyjskich nastrojów, przede wszystkim przez media. Weźmy chociażby historię z 'pomnikiem' radzieckiego żołnierza gwałcącego ciężarną Polkę, nielegalnie ustawionym w Gdańsku" - oświadczył ambasador.
Z kolei opozycyjna "Nowaja Gazieta" konstatuje, że "skład i mentalność uczestników (warszawskiego) marszu bardzo przypomina inny marsz - ten organizowany w Rosji na tydzień przed polskim".
Rosyjskie pismo zauważa, że "tym razem obiektem uczestników akcji byli nie tylko tradycyjni wrogowie wewnętrzni z poprzednich lat - 'lewicowcy', 'liberałowie', Żydzi, geje i inni 'zdrajcy' narodu polskiego, ale także wrogowie zewnętrzni - ambasada Rosji w Warszawie".
"Nowaja Gazieta" odnotowuje, że "wydarzenia z 11 listopada spotkały się z ostrym potępieniem ze strony społeczności demokratycznej Polski, wielu polityków i przedstawicieli mediów". "Wielu jest oburzonych, że najważniejsze święto narodowe kraju przez miejscową ultraprawicę jest przekształcane z 'dnia państwowości' w 'dzień nienawiści'" - przekazuje opozycyjne pismo.
Natomiast wielkonakładowa "Komsomolskaja Prawda" podkreśla, że "uczestnicy pogromów", zanim dotarli do ambasady FR, "zdążyli wywołać masową bójkę w centrum Warszawy, a także spalić kilka samochodów i pomost w barwach tęczy symbolizujący 'europejską tolerancję'". "Tak więc do ambasady Rosji tłum przyszedł upojony 'udanymi działaniami bojowymi' i pewny swojej bezkarności" - wskazuje gazeta.
"Komsomolskaja Prawda" zaznacza, że "rząd Polski już przeprosił za to, co się stało".
Podczas zorganizowanego w poniedziałek w Warszawie przez środowiska narodowe "Marszu Niepodległości" doszło do burd, m.in. w pobliżu ambasady rosyjskiej; spłonęła budka wykorzystywana przez policjantów ochraniających placówkę. Na teren ambasady rzucono petardy i race. Do zamieszek doszło przed squatami przy ul. ks. Skorupki i ul. Wilczej. Na pl. Zbawiciela podpalono instalację artystyczną "Tęcza". Zniszczono kilka samochodów, powybijano szyby, wyrwano znaki drogowe.