Pożar wysypiska śmieci w Zgierzu. Nowe fakty
Firma zajmująca się magazynowaniem śmieci w Zgierzu prowadzi wysypisko nielegalnie. W stosunku do niej prowadzona jest już kontrola. PiS i Razem domagają się dymisji starosty z ramienia PSL, a wicemarszałek województwa sugeruje, że pożar nie jest przypadkiem.
Śmieci, które zostały spalone w pożarze wysypiska w Zgierzu były tam sprowadzane m.in. z Niemiec, Włoch czy Szwajcarii. Firma, która zarządzała składowiskiem odpadów od 28 kwietnia nie miała pozwolenia, aby magazynować tam śmieci. O nieprawidłowościach w zarządzaniu wysypiskiem przez spółkę informował w grudniu ub.r. wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
Zezwolenie nie zostało odnowione, ponieważ pojawiły się wątpliwości co do ilości śmieci składowanych na wysypisku - podaje onet.pl. Została zlecona kontrola w tej sprawie, jednak na ten moment nie ma jeszcze wyników. Natychmiastowej dymisji starosty powiatowego Bogdana Jaroty domaga się partia Razem. Rozliczenia władz powiatu chcą też lokalni politycy PiS.
Zobacz także: "Stanisław Piotrowicz zabrał mi kawałek ziemi". Mieszkańcy Odrzykonia skarżą się na posła PiS
Wicemarszałek województwa łódzkiego broni swoje partyjnego kolegi i zwraca uwagę na jedną kwestię. - Najpierw trzeba wyjaśnić, dlaczego do pożaru doszło. Dziwne, że w ostatnim okresie mamy do czynienia z prawdziwą plagą pożarów wysypisk śmieci. Ktoś powinien to dokładnie zbadać. Potem można się zastanawiać nad ewentualnym wyciąganiem konsekwencji - mówi Dariusz Klimczak.
Źródło: onet.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl