"Kaczyński nie ma racji, jeśli uważa, że postkomunizm zniknął. On jest, nawet więcej - dokonał blitz-restauracji i skupił się dziś wokół Bronisława Komorowskiego" - twierdzi Migalski.
Jak na wykładowcę akademickiego przystało, eurodeputowany PiS zaczyna od zdefiniowania pojęcia postkomunizmu - systemu imitującego liberalną demokrację, który ukształtował się w krajach postsowieckich. Przypomina, iż był on bliski końca w 2005r. gdy miała zawiązać się koalicja PO i PiS. Jednak porażka tej koncepcji spowodowała przegrupowanie się sił obozu postkomunistycznego.
Migalski dodaje, że rację ma Kaczyński twierdząc, iż "jego sworzniem nie jest formacja postkomunistyczna", teraz bowiem postkomuniści skupili się wokół Komorowskiego. Jako dowód przytacza nazwiska osób, które oznajmiły, iż zagłosują na kandydata Platformy: Jaruzelski, Wałęsa, Cimoszewicz, Belka, Urban i (już niedługo) - Aleksander Kwaśniewski.
Stąd też wraz ze zwycięstwem kandydata Platformy - wieszczy Migalski - nastąpi "osłabienie państwa, zamulenie reguł demokracji oraz użyźnienie gleby pod gwałtowny wzrost postkomunistycznych chwastów".
"Postkomunizm żyje. Komorowski jest jego inkarnacją" - kończy Migalski.
