Polska"Poseł PiS czarnym bohaterem PE? Wręcz przeciwnie"

"Poseł PiS czarnym bohaterem PE? Wręcz przeciwnie"

- Michał Kamiński nie jest czarnym bohaterem w Parlamencie Europejskim. Wręcz przeciwnie, jest tam jednym z najbardziej wpływowych Polaków, bo jest szefem grupy frakcji, jako jedyny Polak, jako jedyna w ogóle osoba z Europy Środkowowschodniej - mówił w programie "Gość Radia Zet" rzecznik prasowy Prawa i Sprawiedliwości Adam Bielan.

26.10.2009 | aktual.: 26.10.2009 11:55

: A gościem Radia ZET jest Adam Bielan, rzecznik prasowy Prawa i Sprawiedliwości, eurodeputowany, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry. : Czy wrócił pan do łask, gdzieś piszą, że wrócił pan do łask, że był pan na wygnaniu. Wygnaniu u prezesa? : Tak? Nie wiem nic o tym, żebym był na wygnaniu, jestem w Parlamencie Europejskim, gdzie Parlamentu Europejskiego nie należy traktować jako wygnania. : A Michał Kamiński wróci do łask, po tym, jak jest czarnym bohaterem w Parlamencie Europejskim, w ogóle w Europie. Nawet Hillary Clinton się nim zainteresowała. : Nie jest czarnym bohaterem, wręcz przeciwnie, jest jednym z najbardziej wpływowych Polaków w Parlamencie Europejskim, oczywiście oprócz pana profesora Buzka, bo jest szefem grupy frakcji, jako jedyny Polak, jako jedyny w ogóle Polak z Europy Środkowowschodniej. : Ale są naciski, żeby grupa się go pozbyła i żeby pozbyła się w ogóle PiS. : Nie, nie, wręcz przeciwnie, jesteśmy bardzo skuteczni, w ostatnim czasie wygraliśmy niezwykle ważne głosowanie w
sprawie wolności słowa we Włoszech, jako centroprawica w Parlamencie Europejskim od dawna nie byliśmy tak silni. : Czyli to wszystko, co się dzieje wokół Michała Kamińskiego w sprawie Jedwabnego, w sprawie Pinocheta to jest polski sen, tak, nic takiego się nie dzieje. : Michał stał się takim chłopcem do bicia w kampanii wewnątrz Wielkiej Brytanii, tam przypomnę rządząca Partia Pracy ma już ponad 15% straty do konserwatystów i ma niewiele punktów, za które może atakować konserwatystów, jak rozumiem.... : Michał stał się tym punktem... : ... stratedzy Partii Pracy uznali, że Michał może być takim dobrym chłopcem do bicia. : I jest bity za Jedwabne i za Pinocheta, za wizytę swoją u Pinocheta. : No tak, ale nie przynosi to żadnych efektów Partii Pracy w Wielkiej Brytanii, a przypomnę, że Partia Pracy zasiada z byłymi komunistami w Parlamencie Europejskim, więc myślę, że sama powinna uderzyć się w piersi zamiast atakować konserwatystów. : Czy Polska powinna wysłać więcej żołnierzy do Afganistanu? : O tym powinni
decydować wojskowi, mnie zaniepokoiła wypowiedź szefa kancelarii prezydenta pana Władysława Stasiaka, który stwierdził, że prezydent nie jest w tej sprawie konsultowany. Jako zwierzchnik sił zbrojnych powinien o takich kwestiach dowiadywać się na jakiś tajnych rozmowach z premierem, bądź z ministrem obrony narodowej, a nie z mediów. : A jak przeczytałam wypowiedź Witolda Waszczykowskiego, że Joe Biden nie rozmawiał w ogóle ani z prezydentem, ani z premierem na temat wysłania większej liczby wojsko do Afganistanu. : Więc tym bardziej to jest dosyć dziwne, chociaż być może te ustalenia są na poziomie kontaktów wojskowych między naszymi krajami. : Dobrze, a czy Prawo i Sprawiedliwość uważa, że powinniśmy wysłać więcej żołnierzy? : Powtarzam, to jest decyzja wojskowych, jeżeli fachowcy stwierdzą, że tak powinno być, z całą pewnością my nie będziemy protestować, nie jesteśmy partią, która – byliśmy partią, która popełniała wypełnianie naszych zobowiązań sojuszniczych, przypomnę, że w Afganistanie, w
przeciwieństwie choćby do Iraku mamy do czynienia z misją Sojuszu Północnoatlantyckiego. Dla Polski jest bardzo ważne, żeby ten sojusz był jak najsilniejszy. : Czyli w razie czego PiS jest za. : Tak sądzę, chociaż powtarzam, ja bym się czuł lepiej, bardziej bezpieczniej, gdyby minister obrony narodowej w tej sprawie był w ścisłym kontakcie i z BBN i z prezydentem osobiście. : Nie martwi pana to, że jakoś nie widać w sondażach Jarosława i Lecha Kaczyńskiego. „Rzeczpospolita” ma sondaże, komu Polacy dołożyliby władzy, 16% by dołożyło Tuskowi, 12 Cimoszewiczowi, 12 Sikorskiemu, 12 Zbigniewowi Ziobro. : Wie pani, historia PiS jest taka, że my rzadko kiedy miewamy dobre sondaże, ale udaje nam się od czasu do czasu wygrać wybory. : Nie, w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości to pamiętam, że były bardzo dobre sondaże. : Przez jakiś czas, a później były fatalne. : Ale były dobre, także to nie jest tak... : Szczególnie przed wyborami w 2007 roku, władzę dają w demokracji wybory nie sondaże, sondaże mamy publikowane
codziennie, bardzo często zresztą one są sprzeczne ze sobą, raz pokazują spadki Platformy, raz wzrost. : Ale wnioski jakieś pan wyciąga z tego? : Oczywiście, zawsze politycy powinni z uwagą je czytać, ale nie sądzę, żeby na podstawie sondaży powinniśmy podejmować jakieś decyzje, czy snuć jakieś bardziej poważne analizy. : I plany. : Ja przypomnę, że siedem czy osiem miesięcy przed wyborami w 2005 roku PiS zdecydowanie przegrywał te wybory, Lech Kaczyński je zdecydowanie przegrywał. : Ja wiem, państwo, panowie lubią i panie wracać do tej starej historii. : To nie jest stara historia, cztery lata temu to się zdarzyło. : Ale przyzna pan, że Zbigniew Ziobro bardzo zyskuje i Zbigniew Ziobro byłby najlepszym kandydatem PiS na stanowisko prezydenta. : Słusznie, bo po kompromitacjach kolejnych ministrów sprawiedliwości w tym rządzie postać Zbigniewa Ziobro jako mocnego punktu rządu Jarosława Kaczyńskiego jawi się Polakom pozytywnie. : Ale chyba jest to przykre, że ta postać jawi się pozytywnie, a mniej pozytywnie
jawi się Lech Kaczyński, bo ja mówię o wyborach prezydenckich, że Zbigniew Ziobro miałby większą szansę niż Lech Kaczyński w wyborach. : Lech Kaczyński jest prezydentem, jestem przekonany, że na rok przed wyborami nie należy się przejmować... : No wiem, że jest, naprawdę. : Nie należy się przejmować sondażami. Mówię o tym, że jest prezydentem, bo to nie sondaże o tym decydują, gdyby one o tym decydowały to Donald Tusk by dzisiaj zasiadał w pałacu prezydenckim. : Czy jest jakiś problem Marka Migalskiego w Prawie i Sprawiedliwości? : Dlaczego? : No prezes mówi w wywiadzie dla „Faktu”, że jest nim zawiedziony. Nie czytał pan? : Nie, jeszcze nie czytałem tego wywiadu. : Tak, zaniepokoił się pan, no że jest zawiedziony. : Nie, po pierwsze Marek Migalski nie jest członkiem o ile wiem Prawa i Sprawiedliwości, wszedł tylko z naszej listy do Parlamentu Europejskiego. Jest w polityce bardzo krótko, sam się przyznał niedawno do pewnych błędów, które popełnił, jeśli chodzi o budowę swojego wizerunku, ale ja uważam, że
to jest postać, która rokuje dobrze na przyszłość, ma duży potencjał. : Nie, prezes mówi inaczej. : Prezes nie spędza z Markiem Migalskim tyle czasu co ja w Parlamencie Europejskim, ja mogę powiedzieć, po tych kilku miesiącach poznałem go znacznie lepiej, uważam, że ma olbrzymi potencjał jako polityk. : A jak się jawi panu Mariusz Kamiński, są kolejne dokumenty mówiące o tym, że Mariusz Kamiński wiedział o tarczy antykorupcyjnej. : Ja myślę, że ta wypowiedź, do której wszyscy się odnoszą Mariusza Kamińskiego w TVN24 wcale nie jest sprzeczna z tym, co ujawniają dziennikarze w ostatnich dniach, bo przypomnę, że Mariusz Kamiński mówi o tym, że projekt tarczy antyrakietowej, czy ten pomysł tarczy antyrakietowej istniał, natomiast brakowało w nim konkretów. : Powiedział, że nie było żadnych dokumentów na istnienie tarczy antyrakietowej... : Tarczy antykorupcyjnej : Antykorupcyjnej, a TVN24 przypomina, co mówił w Senacie na temat tarczy antykorupcyjnej pan Mariusz Kamiński, tylko chyba zapomina to, co mówił. : No
tak, ale TVN24 przypomniało dwa dni temu, że rząd w korespondencji z organizacjami pozarządowymi... : Ale ja nie mówię o organizacjach pozarządowych, ja mówię o Mariuszu Kamińskim szefie CBA, nie poruszamy tematu organizacji pozarządowych. Nie wiem, czy pan ma jakiś przekaz dnia, czy... : Nie, mam wydruk z portalu TVN24. : Tak, tak, ale ja mówię o czym innym. : Otóż rząd, ale to jest ważne pani redaktor, bo rząd 12 maja pisał... : Ale nie, ja mówię teraz o Mariuszu Kamińskim. : ...pisał, że nie ma sformalizowanego, biurokratycznego charakteru z wyznaczeniem sił i środków, ani zatwierdzona planów programu działań i myślę, że to jest... : Bardzo ważnym aspektem naszej działalności – mówił Mariusz Kamiński, bardzo ważnym aspektem naszej działalności – mówił w senacie, który przez opinię publiczną jest zupełnie nie dostrzegany, a który traktowany jest przez nas w coraz większym stopniu priorytetowo to działanie analityczne prowadzone przez CBA, rząd postawił m.in. CBA za zadanie zorganizowanie czegoś, co nosi
taką roboczą, nieformalną nazwę tarczy antykorupcyjnej – czyli była mowa o tarczy antykorupcyjnej. : Tak, ale ja nie widzę żadnej sprzeczności między tym, co pisał, czy w dokumentach wtedy Mariusz Kamiński a tym, co w tej chwili mówi. Mariusz Kamiński mówi, że były ogólne założenia tej tarczy, natomiast brakowało konkretów i rząd sam się do tego przyznawał. : No, ale jakie chciał, jakich konkretów, jak sam prosił o konkrety, a chciał nazwiska osób, które brały udział w przetargach. : Dokumenty, dokumenty rządowe, choćby dokumenty... : Ale były dokumenty. : Ale nie było, bo rząd 12 maja w korespondencji z Fundacją Batorego wyraźnie przyznawał, że nie ma żadnego sformalizowanego projektu. : Przepraszam bardzo, ale Fundacja Batorego chyba nie posiada certyfikatu dostępu do tajnych danych, a posiada jest CBA. : Pani redaktor, kancelaria prezesa rady ministrów w oficjalnym dokumencie stwierdzała, że nie ma żadnego sformalizowanego projektu tarczy antykorupcyjnej, mało tego, stwierdzała, że nie ma żadnego
specjalnego budżetu, w związku z tym trudno w tej chwili zarzucać Mariuszowi Kamińskiemu kiedy on mówi dokładnie to samo, że od kwietnia wiele mówiono o projekcie tarczy antykorupcyjnej, natomiast brakowało jej konkretów. : Ale przecież on miał podsłuchy z maja i z tych podsłuchów wiedział, co się dzieje. : Widziałem wypowiedź Mariusza Kamińskiego, po pierwsze nie jestem rzecznikiem CBA, więc... : No chyba jest pan rzecznikiem Mariusza Kamińskiego. : ...trudno mi się wypowiadać szczegółowo w tej sprawie, wolałbym, żeby to Mariusz Kamiński odpierał zarzuty mediów, ale po drugie – Mariusz Kamiński wyraźnie mówił, że on w maju nie znał zapisów stenogramów, bo trudno, żeby szef służb specjalnych czytał wszystkie dokumenty. : No to dlaczego zechciało mu się przeczytać we wrześniu? : Bo jak rozumiem został zaalarmowany przez swoich podwładnych w tej sprawie. : To dlaczego nie zaalarmowali go w maju? : Nie wiem. : No właśnie, ja też nie wiem. : Trzeba pytać Mariusza Kamińskiego, ja myślę, że on jest dzisiaj w
trudnej sytuacji, bo jest atakowany bardzo przez bardzo profesjonalny zespół propagandzistów Donalda Tuska, a sam, jak rozumiem, nie jest w stanie odpowiadać na te wszystkie zarzuty. : No jak nie jest w stanie, no może robić codziennie konferencje i odpowiadać, nie ma problemu. : Pani redaktor, z tego, co wiem nawet nie został chyba jeszcze zwolniony z CBA, więc nawet nie wiem czy ma takie prawo. : No ma prawo, występował już w TVN24 : No i odpowiedział na wiele z tych zarzutów. : No, ale teraz są kolejne dokumenty i mógłby odpowiedzieć. : No, ale pani redaktor... : Dobrze, wywołujemy Mariusza Kamińskiego, niech przyjdzie... : Kolejne dokumenty wcale nie podważają tego, co powiedział wcześniej. : Tylko że biedny facet, nie wiem co się z nim stało w tym wywiadzie, po prostu zapomniał. : Nie, nie, pani redaktor mam tutaj pismo z 12 maja 2009 roku. : Ale do kogo pismo? : Do antykorupcyjnej koalicji organizacji pozarządowych punkt drugi, projekt tarczy antykorupcyjnej nie ma sformalizowanego, biurokratycznego
charakteru związanego z wyznaczeniem sił i środków oraz zatwierdzaniem planów lub harmonogramów działań. : Dobrze, ale było spotkanie u premiera, na którym stworzono zespół. : No pani redaktor, ja rozumiem, ale takie zespoły powstają podejrzewam w bardzo dużej liczbie, ale to nie oznacza, że : Rozumiem, że formalne, ale : ale stworzenie zespołu to nie jest żaden konkret. : Dobrze, ale konkretem byłoby co, dać broń, instrumenty podsłuchowe, co by było konkretem dla pana? : Pani redaktor, w kwietniu organizacja... : Ale proszę powiedzieć, ale co by było konkretem dla pana, niech pan powie. : Ale pani redaktor, w kwietniu ta organizacja antykorupcyjna koalicja organizacji pozarządowych zwróciła się do kancelarii prezesa rady ministrów z prośbą o konkretne dokumenty w tej sprawie. Na podstawie ustawy o dostępie do informacji ta koalicja ma prawo takie informacje otrzymać i od kwietnia nie mogła się doczekać tego rodzaju dokumentów. : Ale co ma to wspólnego z Mariuszem Kamińskim. : Dlatego we wrześniu, jak
ujawniają media ta koalicja wystąpiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. : Ale co to ma wspólnego z Mariuszem Kamińskim, ja mówię o Mariuszu Kamińskim, a nie o organizacjach pozarządowych. : Mówimy cały czas o wypowiedzi Mariusza Kamińskiego, który powiedział, że projektowi tarczy antykorupcyjnej brakowało konkretów. : Rozumiem, czyli Mariusz Kamiński pracował w organizacji pozarządowej, czyli CBA jest... : Nie, wymiana korespondencji, pani redaktor pani sprowadza to do absurdu. : A, rozumiem. : Wymiana korespondencji między tą koalicją a kancelarią prezesa rady ministrów potwierdza słowa Mariusza Kamińskiego, że projektowi tarczy antykorupcyjnej brakowało konkretów. : Ale jakich konkretów? : Choćby formalnych dokumentów rządowych, które by określały jasno czym jest tarcza antykorupcyjna, jakim budżetem dysponuje, jakie służby mają w niej kompetencje, tymczasem już wtedy, w kwietniu, minister Nowak przyznawał, że wszystkie służby tak, jak działały wcześniej tak samo będą działać po
ogłoszeniu tego projektu i nie ma żadnych zmian w ich funkcjonowaniu. Skoro nie ma żadnych zmian to po co... : Przepraszam, a widział pan dokumenty Jacka Cichockiego w zeszłym tygodniu. : Widziałem te dokumenty, które publikowały media, tak. : Tak i co? : I uważam, że one nie są w sprzeczności z tym, co mówi Mariusz Kamiński, powtarzam. : Czyli rozumiem, że Mariusz Kamiński nie mógł się zajmować działalnością antykorupcyjną, bo nie miał biedny sił, środków i dokumentów. Czyli Mariusz Kamiński jest biedny, ponieważ nie mógł się zająć ochroną antykorupcyjną, bo nie miał dokumentów, nie wiedział, jak to robić, to teraz ja już wiem. : Pani redaktor, wróćmy do historii, projekt tarczy antykorupcyjnej pojawił się po raz pierwszy w dokumentach publikowanych na 500 dni tego rządu i wtedy rząd chwalił się czymś takim, jak tarcza antykorupcyjna. W momencie kiedy dziennikarze, organizacje pozarządowe zażądały konkretów, już w kwietniu otrzymały informacje, że żadnych konkretów nie ma. : Rozumiem, Mariusz Kamiński w
maju jak miał te stenogramy to nie rozumiał o co chodzi, bo nie miał tych konkretów dotyczących tarczy antykorupcyjnej... : Dlaczego pani twierdzi, że nie rozumiał. : A potem, jak zrozumiał już o co chodzi to we wrześniu zrozumiał te stenogramy. : Nie, Mariusz Kamiński w maju, jak rozumiem, nie miał tych stenogramów dlatego, że... : Sam powiedział... : Centralne Biuro Antykorupcyjne zajmowało się czymś zupełnie innym. Te podsłuchy wyszły niejako przy okazji innego śledztwa, w innej sprawie zupełnie. : Ale wyszły, ale wyszły w maju. : Wyszły w maju, ale zostały dostarczone szefowi CBA dopiero we wrześniu. : Nie! : No tak twierdzi Mariusz Kamiński, że dopiero we wrześniu je otrzymał. : No to znaczy, że jego ludzie źle, przepraszam.... : W maju, pani redaktor w maju miała miejsce rozmowa, ale to nie oznacza, że .... : To znaczy, ale proszę pana, to znaczy, że jego ludzie źle działają, skoro w maju wyszły podsłuchy, a dostarczyli mu dopiero we wrześniu, przez tyle miesięcy? : Pani redaktor, ale operacja, Mariusz
Kamiński sam twierdzi, że operacja dotyczyła zupełnie innych zakładów pracy, na południu Polski. : Ale co z tego, skoro wiedzieli w maju, ja nie mam teraz pretensji do Mariusza Kamińskiego tylko do jego ludzi, znaczy, że jego ludzie w odpowiednim czasie mu nie przekazali tych dokumentów, powinni mu już w maju przekazać. : Pani redaktor, podejrzewam, że CBA jak i inne służby podsłuchują dziesiątki, prowadzą dziesiątki operacji, podsłuchują w ramach tych operacji, wiele osób.... : Ale to była ważna operacja, bo to była operacja dotycząca prywatyzacji, czegoś innego, ale przy tej prywatyzacji... : Ale nie stoczni, ale nie stoczni. : Ale co z tego, ale gdyby pracowali fachowcy to już w maju by mu dostarczyli te podsłuchy. : Pani redaktor, pani w tej chwili, jak rozumiem – przepraszam za określenie – czepia się funkcjonariuszy CBA, których nie jest tak wielu, jak choćby funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, tymczasem to ABW powinno sprawdzać inwestora w tej sprawie, przecież cały czas mówimy o tym,
że z podsłuchów... : Zgadzam się z panem, ale... : ... wynika, że polski rząd i urzędnicy mu podlegli nie mieli zielonego pojęcia kim jest inwestor polskich stoczni. : Ale okazuje się, że ... : To ABW powinno to robić, a teraz się czepiamy CBA, że CBA podsłuchując urzędników w zupełnie innej sprawie nie powiadomiło na czas. : Ale przepraszam bardzo, to jest sukces właśnie Mariusza Kamińskiego, że podsłuchali odpowiednie osoby tylko brak sukcesu jest ponieważ trzeba było o tym powiedzieć w maju, a nie we wrześniu. : Tak naprawdę w maju powinna o tym wiedzieć Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. : To dlaczego CBA nie przekazało tej informacji ABW, uważa pan, że te same służby powinny wszystkich podsłuchiwać? : Nie, uważam, że Mariusz Kamiński gdy tylko posiadł tą wiedzę to od razu ją wykorzystał. : Nie, no jego funkcjonariusze... : A to, że minęło kilka miesięcy od maja do września wynikało z tego, że akcja dotyczyła zupełnie czegoś innego, a sam szef CBA nie jest w stanie kontrolować wszystkich podsłuchów,
które agencja zakłada. : Ale ma funkcjonariuszy, którzy posiadali tę wiedzę w maju, to dlaczego mu dopiero przekazali tę wiedzę we wrześniu. : No, pani redaktor, ale czy pani nie uważa, że my się zajmujemy zupełnie nieistotnymi szczegółami, zamiast mówić o istocie rzeczy... : Nie, to są istotne szczegóły. : Zamiast mówić o tym... : Istotne szczegóły. : ...na czym polega afera stoczniowa, przypomnę, że dla większości Polaków to jest najpoważniejsza z tych afer, które zostały w ostatnim czasie wykryte, przecież ta afera polega na tym, że urzędnicy się totalnie skompromitowali, z tych stenogramów wynika, że urzędnicy Agencji Rozwoju Przemysłu nie wiedzieli nic o inwestorze, chcieli „googlować” pana, który występował w imieniu rzekomo katarskich inwestorów, to jest kompromitacja polskich urzędników. : I kompromitacja służb, że w maju miały takie informacje i nie przekazały ich szefowi. : Pani redaktor, tylko że to ochraniać ten przetarg powinna Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, tym bardziej, że wchodził w grę
inwestor zagraniczny, a nie CBA. : Nie, ja czytałam informacje, że również Mariusz Kamiński ochraniał przetarg stoczni, bo prosił, pisał listy do Ministerstwa Skarbu z prośbą o nazwiska osób, które będą brały udział w przetargu. : Znaczy, on zdaje się prosił o nazwiska osób, które będą brały udział w ponad stu przetargach. : Ale i w przetargu stoczni też. : No tak, tylko że trzeba zadać sobie pytanie ilu funkcjonariuszy ma dzisiaj CBA, to jest najmłodsza służba specjalna w Polsce i czy jest w stanie skutecznie, nie mając zwiększonego budżetu ochraniać aż tyle prywatyzacji. Nie mając, jak widać choćby z tego przykładu, wystarczającego wsparcia ze strony innych służb, choćby ze strony ABW. : Aha, czyli rozumiem, że nieprofesjonalizm służby CBA polega na tym, że... : Nie, uważam, że powinniśmy, nie, naprawdę uważam, że powinniśmy być wdzięczni CBA w tej sprawie za to, że wykryło tę aferę, za to, że zwróciło uwagę na kompetencje polskich urzędników, a nie czepiać się tego, że sprawa została wykryta dopiero we
wrześniu, nie w maju, skoro... : A powinniśmy być wdzięczni szefowi CBA za agenta Tomka? : Nie sądzę, żeby to Mariusz Kamiński wymyślał agenta Tomka, natomiast przekonuje mnie stwierdzenie, że agent Tomek działając w takim, a nie w innym środowisku musiał, bo ja rozumiem, że pani pyta o cały profil tego agenta, musiał się upodobnić do ludzi, z którymi się stykał. : A jak się upodabnia? : Rozumiem, że mówimy o całym anturażu, czyli o tych samochodach, mieszkaniach, itd., no tego rodzaju, to jest działalność typowa dla służb specjalnych. : A wie pan, że w Wielkiej Brytanii z nas się śmieją mówią o agencie Tomku – James Boncki. : Nie wiem, tego nie słyszałem, natomiast myślę, że w Wielkiej Brytanii również działają agenci służb specjalnych, którzy działają w środowisku – nie wiem – show biznesu choćby... : Albo w Pałacu Buckingham. : No właśnie, czy w Pałacu Buckingham. : W Pałacu Buckingham to działają najczęściej dziennikarze, którzy się przebierają za kelnerów. : I ośmieszają agentów tym bardziej cieszę się,
że agent Tomek był skuteczny. : Ale w czym był skuteczny? : Bo jak rozumiem wykrył jednak przestępstwo, nie byłoby zarzutów dla pani Weroniki P., gdyby nie działalność agenta Tomka, a te zarzuty sformułowała przecież prokuratura, a nie CBA. : Ale to CBA, po to stworzyliśmy CBA, żeby śledziło celebrytki? : Nie, nie po to, ale z wypowiedzi Mariusza Kamińskiego, z tego wywiadu, o którym cały czas mówimy wynika, że agent Tomek zajmował się zupełnie inną sprawą, a w momencie, kiedy został zachęcony do przestępstwa w innej sprawie : Skorumpowany : Do przestępstwa w innej sprawie zgłosił tę kwestię, myślę, że zachował się profesjonalnie. : A w jakiej sprawie działał, innej? : Nie wiem, to są jak rozumiem tajne operacje, których szczegóły nie są ujawniane. : A operacja w sprawie domu, niby domu państwa Kwaśniewskich, ciekawa operacja według pana? : Nie znam szczegółów, jeżeli ona bulwersuje opinię publiczną to być może tą sprawę należy przedstawić szerzej, natomiast z wypowiedzi Mariusza Kamińskiego wynika, że ona w
rzeczywistości przebiegała zupełnie inaczej niż opisała tę kwestię choćby „Gazeta Wyborcza”. : W wywiadzie dla „Faktu” prezes Kaczyński mówi, że za jego czasów dziennikarze nie byli podsłuchiwani, że to wszystko jest wyssane z palca, a jeżeli byli to on o tym nie wiedział, a byli dziennikarze podsłuchiwani, ja byłam podsłuchiwana w rozmowie z Wiesławem Walendziakiem. : A skąd to wiemy? : Wiemy stąd, że Wiesław Walendziak ma status quo poszkodowanego za podsłuchiwanie go, jest w prokuraturze sprawa. : Pani redaktor czekamy w tej chwili na statystyki dotyczące liczby podsłuchów w Polsce, zdaje się prokurator ma podjąć tą decyzję dzisiaj, bądź jutro i się przekonamy, czy liczba podsłuchów w Polsce zmalała w stosunku do rządów Jarosława Kaczyńskiego, czy się zwiększyła. : Ale ja nie mówię o liczbie podsłuchów tylko o konkretnych podsłuchach. : Nie sądzę, pani redaktor nie wierzę w to, żeby pani była jako dziennikarka podsłuchiwana, być może był podsłuchiwany Wiesław Walendziak. : Ale w sytuacji pana
Rymanowskiego i pana Gmyza, oni też nie byli podsłuchiwani jako dziennikarze, tylko był podsłuchiwany pan Sumliński przeciwko któremu jest prowadzone śledztwo w sprawie sprzedaży nielegalnych danych. : No tak, ale pan Sumliński jest dziennikarzem. : Uważa pan, że dziennikarza, który jest podejrzewany o coś nie należy podsłuchiwać? : Nie, ale, nie ja tylko twierdzę, że nie sądzę, żeby pani była podsłuchiwana, natomiast pan Sumliński, który jest dziennikarzem jednak podsłuchiwany był, a w tej sprawie bulwersujące jest... : Nie, ale w tej sprawie, nie w tej sprawie jest bulwersujące, że podsłuchiwani byli panowie Gmyz i pan Rymanowski, a nie pan Sumliński, a jak mówię – byli podsłuchiwani... : I że stenogramów nie zniszczono, to najbardziej... : Ale zaraz, nie, nie, ja mówię tylko o podsłuchach. : To jest najbardziej bulwersujące, a później wykorzystywano w prywatnym procesie, który wytoczył pan Mąka. : Tak, a stenogramów moich i Walendziaka też nie zniszczono. : To byłby to rzeczywiście dziwny przypadek. Ale
powtarzam, być może to dotyczy jakiejś operacji, która jest związana z działalnością pana Walendziaka. : No tak, afery gruntowej, tak i tego, że pracował u pana Krauzego. : Pani redaktor, ma pani nade mną tę przewagę, że ja nie znam szczegółów tej sprawy, więc trudno mi ją komentować. Natomiast nie sądzę, żeby w tej sprawie złamano prawo. : Nawet nie znając można się domyśleć, aha. : A jeżeli złamano prawo to powinna pani, jak każdy obywatel, bądź Wiesław Walendziak zawiadomić prokuraturę w tej sprawie. : No więc zawiadomił. : I toczy się śledztwo? : Tak, toczy się śledztwo, ma status poszkodowanego, czyli jest fizyczny dowód na to, że był podsłuchiwany. : Żyjemy w państwie prawa, poczekajmy na wynik działań prokuratury. : O i to jest najważniejsze, żyjemy w państwie prawa i poczekajmy na wynik działalności prokuratury, czyli wierzy pan w prokuraturę tak. : Chciałbym wierzyć. : A, chciałby pan, dziękuję bardzo, Adam Bielan był gościem Radia ZET. : Dziękuję.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)