Osławiona długowieczność Japończyków stanęła pod znakiem zapytania. Okazało się bowiem, że kilka osób, uważanych za ponadstuletnie, nie żyje od kilku dziesięcioleci. Znalazły się wśród nich nawet takie, które mogły zginąć podczas II wojny światowej.
Władze przejrzały dokładnie akta i odkryły, że ponad 230 tys. osób powyżej 100. roku życia albo nie żyje, albo po prostu znikło. Podejrzewają, że "wiekowi rekordziści" wyemigrowali, nie informując miejscowych władz, albo ich bliscy nie zgłosili ich śmierci.
Badanie wykazało również, że w aktach znajduje się prawie tysiąc osób, które miałyby obecnie co najmniej 150 lat. Rząd nakazał usunąć z listy żyjących nazwiska osób w wieku powyżej 120 lat, których miejsca pobytu nie udało się ustalić.
Akta sprawdzono po tym, jak w sierpniu dokonano kilku makabrycznych odkryć. Urzędnicy, którzy chcieli złożyć 111-latkowi urodzinowe życzenia, odkryli w jego łóżku jego 30-letnie zwłoki. Śmierci mężczyzny nie zgłosiła jego rodzina, która wciąż pobierała jego emeryturę. W innym przypadku ciało uważanej za 104-letnią kobiety zostało znalezione w plecaku jej syna, w którym spędziło ponad dekadę.
