Polscy ratownicy dotarli do Katmandu
Polscy strażacy-ratownicy, którzy wystartowali w nocy z Warszawy, dotarli do Nepalu. Mają tam pomagać w akcji ratowniczo-poszukiwawczej po sobotnim trzęsieniu ziemi. Polski samolot przez ponad dwie godziny krążył nad stolicą kraju, Katmandu, podobnie jak maszyny innych linii lotniczych, czekając na zgodę na lądowanie. Na jego pokładzie było 81 strażaków, 12 psów i 80 ton sprzętu. Ostatni bilans ofiar trzęsienia to ponad 3,7 tys. zabitych i ponad 6,5 tysiąca rannych.
Zespół Ratunkowy PCPM zabrał ze sobą blisko 300 kg różnego sprzętu medycznego. "To umożliwia szybkie docieranie do miejsc gdzie potrzebna jest pomoc" - czytamy w przesłanym w poniedziałek komunikacie. Ratownicy z PCPM odlecieli do Katmandu w niedzielę rano na pokładzie samolotu rejsowego z przesiadką w Katarze.
Jak powiedział podczas niedzielnego briefingu na lotnisku Wojciech Wilk z PCPM, celem wyjazdu obu polskich grup jest niesienie pomocy medycznej osobom poszkodowanym w trzęsieniu ziemi.
- Wysyłamy lekki zespół, który ma na celu przetarcie szlaków logistycznych, by dotrzeć jak najszybciej do Katmandu, rozpocząć tam działania ratunkowe - mamy nadzieję, że w tym samym rejonie, gdzie będzie operować Państwowa Straż Pożarna (PSP). Ale jako że jesteśmy organizacją niosącą pomoc humanitarna, to patrzymy nie tylko na podstawowe potrzeby, które są w tej chwili, ale także na to, jaka pomoc będzie potrzebna w ciągu kolejnych kilku tygodni - powiedział.
Wilk zaznaczył, że przy trzęsieniu ziemi na początku trzeba ratować ludzi spod gruzów i dlatego bardzo ucieszył się z wyjazdu polskich strażaków ze sprzętem. - Później osoby poszkodowane - zapewne mówimy o setkach tysięcy, jeżeli nie o milionach - będą potrzebować pomocy humanitarnej - od zabezpieczenia żywności, aż po dach nad głową - wyjaśnił.
Ratownicy PCPM planują pracować w Nepalu co najmniej do 7 maja. Jeśli będzie taka konieczność, zostaną dłużej. Mobilizują też drugi zespół medyczny, który w razie konieczności dołączy do pierwszego w ciągu kilku dni. - Jedziemy z dużą ilością sprzętu, choć jest to sprzęt lekki - powiedział Wilk. - Wieziemy około 200 kg sprzętu medycznego i leków oraz innego wyposażenia - dodał.
Zaznaczył także, że ratownicy PCPM będą współpracować z polskimi strażakami. Razem działali już podczas powodzi w Bośni-Hercegowinie. - Jesteśmy zgrani podczas szkoleń (...) i choć jest to ogromne wyzwanie, bardzo się cieszymy, że będziemy razem z polskimi strażakami pracować w Nepalu - dodał.
Wojciech Wilk z PCPM dodał, że jego grupa zamierza rozpocząć akcję w sąsiedztwie działań ratowników PSP, aby udzielić pomocy medycznej uratowanym przez polskich strażaków i ludziom, którzy przebywają na tym obszarze, ale odnieśli mniejsze obrażenia.
W wyniku sobotniego trzęsienia ziemi w Nepalu zginęło już ponad 3,7 tys. osób, a ponad 6,5 tysiąca zostało rannych - poinformowała w poniedziałek lokalna policja.
Wstrząs o sile 7,9 w skali Richtera nastąpił w sobotę przed południem czasu lokalnego, jego epicentrum znajdowało się 80 km na wschód od miasta Pokhara w środkowej części kraju. Nastąpiło także kilkanaście słabszych wstrząsów wtórnych. Było to najsilniejsze trzęsienie ziemi w Nepalu od 81 lat.