Polscy eurodeputowani o decyzji Barroso
Polscy socjaliści w Parlamencie Europejskim są zadowoleni z decyzji Jose Manuela Durao Barroso o wycofaniu składu nowej Komisji Europejskiej. Potępili ją posłowie PiS, a przedstawiciele LPR chcieli samorozwiązania PE.
Parlament Europejski i Komisja zyskały szansę zbudowania silniejszej pozycji w stosunku do Rady - powiedział polskim dziennikarzom w Strasburgu szef delegacji polskich socjalistów w PE Marek Siwiec (SLD).
Według niego, w Strasburgu nastąpiło faktyczne odrzucenie Komisji. To dobrze, że odbyło się to bez głosowania, bo w przeciwnym razie nieznany byłby status Jose Barroso - powiedział Siwiec. A tak pozostaje on jej przewodniczącym i może zaproponować zmiany, które uzyskają poparcie całego Parlamentu. Zdaniem Siwca, zarówno PE, jak i Komisja, mają szansę wzmocnić się, "jeśli Barroso wyciągnie wnioski z tej operacji".
Siwiec potwierdził, że cała polska delegacja w grupie europejskich socjalistów była gotowa głosować przeciw Komisji, gdyby do głosowania doszło.
Również Dariusz Rosati (SdPl) uważa, że odłożenie głosowania to najlepsza decyzja, jaką Barroso mógł podjąć. Gdyby odbyło się głosowanie i Komisja uzyskałaby aprobatę, "to stałoby się to przewagą kilku głosów i Komisja miałaby słabą legitymację" - powiedział Rosati.
To punkt zwrotny w myśleniu o Parlamencie Europejskim - ocenił środowe wydarzenia Andrzej Szejna (SLD). To przełomowy punkt w tworzeniu autentycznej demokracji europejskiej. To ważne dla obywateli, którzy na nas głosują w wyborach europejskich - dodał Józef Pinior (SdPl).
Genowefa Grabowska (SdPl) podkreśliła, że postawa socjalistów w PE nie jest konfliktem z polską komisarz Danutą Huebner. Nasza pani komisarz jest niezagrożona, bo uzyskała po przesłuchaniach wysoką ocenę - powiedziała Grabowska.
Parlament Europejski staje się zakładnikiem skrajnej lewicy - to z kolei ocena delegacji Prawa i Sprawiedliwości w PE zawarta w oświadczeniu dla PAP.
Zdaniem PiS, decyzja Barroso o wycofaniu proponowanego składu Komisji Europejskiej oznacza, że "skrajna lewica osiągnęła swój cel".
Pokazała, że można faktycznie zablokować obejmowanie stanowisk w UE przez osoby o konserwatywnych poglądach. Ten groźny precedens świadczy o pogłębiającym się kryzysie ideowym Unii - napisali eurodeputowani PiS.
Wyrazili przy tym ubolewanie, że "skrajna lewica została wsparta głosami posłów polskich". Przestrzegli, że jeśli ostatecznie przekonania ideowe Rocco Buttiglionego okażą się przeszkodą w objęciu przez niego stanowiska komisarza, to PiS "będzie robić wszystko, by w nowej Komisji Europejskiej nie zasiadały osoby obciążone komunistyczną przeszłością".
Włoch Rocco Buttiglione, nominowany na stanowisko komisarza ds. wewnętrznych, sprawiedliwości i swobód obywatelskich, jest krytykowany przez unijną lewicę za wyrażanie tradycyjnych poglądów na temat rodziny i homoseksualizmu.
Jeszcze ostrzej niż delegacja PIS decyzję Barroso ocenili posłowie Ligi Polskich Rodzin, którzy złożyli wniosek o samorozwiązanie Parlamentu Europejskiego. Przewodniczący PE Josep Borrell wniosek odrzucił. W przekazanym PAP oświadczeniu LPR podała, że jej postulat poparł brytyjski poseł Robert Kilroy-Silk.
Parlament Europejski stał się zakładnikiem lobby homoseksualnego Europy, a także niewydolną i bardzo drogą, bezproduktywną instytucją - powiedział, zgłaszając wniosek, Bogusław Rogalski z LPR.