Polityk PiS: szanuję Kaczyńskiego, ale...
- Wolałbym być wyrzuconym z PiS-u, niż odejść samemu, bo różnica między męczennikiem a zdrajcą jest duża - mówi w rozmowie z "Wprost" europoseł PiS Tadeusz Cymański. Polityk dodaje, że autorytaryzm i brak samokrytyki gubi jego partię.
20.10.2011 | aktual.: 25.10.2011 08:21
- Kaczyński paradoksalnie jest spoiwem partii. On będzie miał swój PiS do końca życia. Pytanie brzmi jednak: jaki to będzie PiS? Bardzo szanuję Kaczyńskiego, to nieprzeciętny i wybitny polityk, ale ta autokracja i dyktatura… Co to za pocieszenie, że w PO jest tak samo? - stwierdził.
Europoseł pytany czy jego wypowiedź o przegranych przez PiS wyborach to atak na partię stwierdził, że nie powiedział nic co można nazwać atakiem. - To, co się dzieje, to szaleństwo. Zadałem sobie trud, przeanalizowałem dokładnie moje słowa i jestem zdumiony, że ktoś sugeruje, iż atakuję partię czy prezesa, albo szkodzę tej partii - zaznaczył Cymański.
Jak dodał, "rozumiem pewną nadwrażliwość i szok po przegranych wyborach, ale nie dajmy się zwariować". - Dwanaście lat byłem posłem, zdarzało mi się chlapnąć różne rzeczy, ale tak niezrozumiałej i ostrej krytyki nigdy nie było - ocenił polityk.
W środę Cymański w rozmowie z TVN24 ocenił, że wynik wyborczy PiS jest dla tej partii porażką. Dodał, że PiS powinno rozpocząć dyskusję na temat wyborów. - W każdej partii powinna być dyskusja po wyborach. W PiS są różne oceny, niewątpliwie mamy do czynienia z porażką. Zdaniem niektórych - dotkliwą. Nie jest to może klęska, bo wynik jest przyzwoity, ale liczyliśmy na nieco więcej - mówił europoseł.
Cymańskiego skrytykowali szef klubu PiS Mariusz Błaszczak i rzecznik partii Adam Hofman. - Tadeusz Cymański idzie złą drogą. Naśladując Aleksandra Kwaśniewskiego, mógłbym powiedzieć "Tadeuszu nie idź tą drogą" - oświadczył dziennikarzom w sejmie Błaszczak. Hofman z kolei podkreślił, że "każdy, kto będzie publicznie szkodził partii, znajdzie się poza PiS-em".