Pokolenie JPII ma wyznawców i niewierzących
Pełne kościoły, płonące w oknach świece - tak było w Polsce wiosną 2005 r., kiedy ciężko chorował i zmarł Jan Paweł II. Byli też emocjonalnie reagujący młodzi ludzie, spontanicznie skrzykujący się mailami i esemesami w przedsięwzięciach, dla których był inspiracją.
"Czy narodziło się pokolenie JP II?"- zastanawiali się dziennikarze, księża i politycy, a pojęcie zrobiło w mediach wielką karierę, choć po raz pierwszy pojawiło się podobno już podczas Światowych Dni Młodzieży w Paryżu w 1997 r.
- Czy pokolenie JPII istnieje naprawdę? To tylko część prawdy o młodych ludziach. Nieprawda, że wszystkie wartości i postawy łączące się z osobą papieża obudziły się w młodych w momencie jego śmierci. One były w nich zawsze, tylko wcześniej nie należały do kodu komunikacji zbiorowej młodzieży - mówiła rok po śmierci papieża Polaka nieżyjąca już socjolog prof. Hanna Świda-Ziemba.
- Dopiero 2 kwietnia 2005 roku stało się dla nich jasne, że ich rówieśnicy także cenią sobie cechy takie jak wrażliwość, uczciwość, otwartość, altruizm. Wtedy młodzież zjednoczyła się. Wspólnie przeżywała te dni, nie bała się okazać emocji - podkreślała badaczka. Jej zdaniem, nie można jednak postrzegać młodych jako pokolenia "całego przenikniętego Janem Pawłem II".
Według publicysty i autora książek o tematyce religijnej Szymona Hołowni, popularność pojęcia "pokolenie JPII" było po śmierci papieża Polaka wyrazem pragnień jego rodaków. - Chcieliśmy wtedy, aby te emocje, które wspólnie przeżywaliśmy, przetrwały dłużej i żeby to było coś więcej niż te emocje - żeby to, co mówił, wpisało się w nasze DNA - ocenił.
- Pojawiło się w tamtej atmosferze wzruszenia, które odczuwał chyba każdy, kim by nie był. Zostało jednak wykreowane przez polityków i publicystów, na pewno nie przez socjologów - dodał socjolog z Uniwersytetu Śląskiego prof. Jacek Wódz.
- Dość szybko okazało się, że w rzeczywistości się nie sprawdza, a to, co zawsze miało być wzniosłe, bywało żenujące - pamiętamy deklaracje kibiców piłkarskich i późniejsze agresywne burdy.Wydaje mi się jednak, że możemy mówić o pokoleniu Jana Pawła II w węższym rozumieniu - to ludzie obecnie w wieku ok. 40 lat, uformowani w ruchu księdza Blachnickiego, a więc w duchowości bliskiej Janowi Pawłowi II, którzy wierzą w jego moralny, bo nawet nie czysto religijny przekaz - dodał.
Przypomniał, że z socjologicznego punktu widzenia pokolenie oznacza grupę ludzi w podobnym wieku, których łączy wspólnie przeżyte w młodości doświadczenie, budujące ich tożsamość. Mówimy więc o pierwszym wychowanym w niepodległej Polsce pokoleniu Kolumbów czy pokoleniu stanu wojennego.
- Z całą pewnością nie można mówić o pokoleniu Jana Pawła II tak wąsko, jak to niektórzy widzą - że to grupy fanatycznie mu oddanej młodzieży - zastrzegł z kolei zastępca redaktora naczelnego tygodnika "Gość Niedzielny" ks. Tomasz Jaklewicz.
- Moim zdaniem jesteśmy pokoleniem Jana Pawła II jako całe społeczeństwo, bo w pewien sposób zmienił życie nas wszystkich i nasz kraj. Miał wpływ na to, że Polska odzyskała niepodległość, a przesłanie, jakie nam zostawiał podczas swoich pielgrzymek obudziło w Polakach godność. Bez Jana Pawła II nie byłoby "Solidarności", pokazał nam, że możliwy jest opór bez użycia siły - dodał.
Z tak szerokim ujęciem tematu nie zgadza się prof. Wódz. - Jest w nas, Polakach, skłonność do przesady, która prowadzi czasem do banalizacji spraw - podkreślił. Przypomniał, że Jan Paweł II lubił młodzież i potrafił nawiązać z nią kontakt, czego przykładem są zainicjowane przez niego w 1985 r. Światowe Dni Młodzieży. Również z jego inspiracji w Polsce od 1997 r. organizowane są Spotkania Młodych Lednica 2000.
Rokrocznie uczestniczy w nich od kilkudziesięciu do ponad 150 tysięcy osób. Organizatorzy szacują, że do tej pory w wydarzeniach organizowanych na Polach Lednickich wzięło udział ok. 2 mln osób. - Rozmawiam z nim cały czas i mówię nieraz: skoro mnie w to wrobiłeś, to mi pomagaj. I pomaga - mówi organizator spotkań w Lednicy o. Jan Góra.
Jego zdaniem pokolenie Jana Pawła II to ludzie, którzy żyją bez lęku. - On nas tego uczył, bo myśmy się trzęśli ze strachu. Mówił, że wyzwoli nas prawda, a tą prawdą jest Chrystus - przypomniał. Jego zdaniem młodzi, którzy przyjeżdżają do Lednicy, świetnie to rozumieją i ciągle czerpią inspirację z 8 przesłań, jakie skierował do gromadzących się w Lednicy Jan Paweł II. - To najcenniejsze relikwie jego umysłu i serca - podkreślił o. Jan Góra.
"Pokolenie JPII w internecie
O tym, jak różna jest recepcja pojęcia "pokolenie Jana Pawła II" łatwo się przekonać w internecie. Można znaleźć młodzieżowy zespół pod nazwą Pokolenie JP II i poświęconą temu pokoleniu piosenkę, a jej fragment ściągnąć na telefon komórkowy. Jesienią ubiegłego roku rozegrano Międzynarodowy Turniej Oldboyów w Piłce Nożnej JPII Cup, dedykowany pamięci Jana Pawła II (wygrała reprezentacja Łotwy).
Grupa "Pokolenie Jana Pawła II" w jednym z popularnych portali społecznościowych liczy ok. 3,7 tys. osób. Można tam znaleźć linki do jego encyklik, są rozważania problemów wiary i prośby o modlitwę w określonej intencji.
- Pokolenie JP II to jego uczniowie. Ci, którzy słuchają jego nauk i wcielają je w życie - tłumaczy jedna z osób zaliczających się do tej społeczności. Dla niej te nauki są - jak pisze - "światłem i drogowskazem". - Zrozumiałam to bardziej już po jego odejściu - dodała.
- Czy fakt, że jedliśmy kolację w Murzasichlu z kardynałem Karolem Wojtyłą w grupie oazowej, na której podano chleb z margaryna i dżemem truskawkowym zalicza mnie do tego pokolenia? Potem była śpiewana "Barka". Był z nami również ks. Franciszek Blachnicki. W czasach komunizmu to była cząstka nieba na ziemi, której się nigdy nie zapomina i która wyznacza szlak przez całe życie - wspominała Justyna Matulewicz-Gilewicz.
- Dzięki JPII nie boję się śmierci, której próg trzeba będzie pewnego dnia przekroczyć i udać się do domu Ojca - wyznała inna uczestniczka grupy Pokolenie JPII.
W internecie nie brak też krytyków nauczania Jana Pawła II, którzy mają mu za złe niewystarczającą reakcję na zjawisko pedofilii w Kościele czy sprzeciw wobec stosowania prezerwatyw. Według Szymona Hołowni przesłanie Jana Pawła II trafiło jednak również do niewierzących. - To, jak odchodził, było samym jądrem, sensem człowieczeństwa i chrześcijaństwa, Myślę, że coś z tego zostało w każdym człowieku, na pewno dotknęło również wielu niewierzących czy nienarzucających się Panu Bogu. W sensie socjologicznym trudno mówić o pokoleniu Jana Pawła II, trudno takie zjawisko uchwycić. To, czy ktoś się chce się do niego zaliczyć swoją życiową postawą, jest kwestią osobistego wyboru - podsumował.