PolskaPiwo - najgorszy pomysł w czasie upałów

Piwo - najgorszy pomysł w czasie upałów


Afrykańskie słońce w mieście, tłok na plażach.
Drugi tego lata upalny dzień dał się we znaki mieszkańcom Pomorza. Mdleli i młodzi, i starsi. Pracować się nie dało. Synoptycy zapowiadają, że ciepło będzie jeszcze tylko do poniedziałku. Specjaliści ostrzegają - pijmy niegazowaną wodę, ale nie piwo!

Piwo - najgorszy pomysł w czasie upałów
Źródło zdjęć: © Dziennik Bałtycki

18.07.2007 | aktual.: 18.07.2007 10:31

Aura ostatnio nas nie rozpieszczała, więc z niecierpliwością czekaliśmy, aż wreszcie zrobi się ciepło. I doczekaliśmy się upałów. Ale po dwóch dniach życia w iście afrykańskim klimacie mamy dosyć. Reporterzy “Dziennika Bałtyckiego“, z obowiązkową butelką niegazowanej wody w ręce, sprawdzili wczoraj, jak wygląda życie w mieście i na pomorskich plażach, kiedy słupki rtęci przekraczają grubo ponad trzydzieści stopni Celsjusza.

Wolniej na kolei

Najpierw reporterzy postanowili się przekonać, jak w tym skwarze funkcjonuje transport publiczny. Okazało się, że z powodu wysokiej temperatury wprowadzono ograniczenia prędkości taboru kolejowego. Gdańszczanie, którzy wyszli po pasażerów pociągu z Warszawy, jaki miał przyjechać o godz. 15.40, czekali dwadzieścia minut dłużej. To najbardziej opóźniony pociąg- dowiedzieli się na gdańskim dworcu.

Pasażerowie komunikacji miejskiej nie musieli obawiać się nieplanowanych zmian w rozkładach, ale mieli prawo narzekać na komfort jazdy. Podróż autobusami w Trójmieście przypominała grę na loterii. Stawką była temperatura w pojazdach. Na sto osiemdziesiąt autobusów, które są w trasie, sto posiada klimatyzację, która działa, jeżeli okna są zamknięte- zapewniała Izabela Kozicka-Prus, rzecznik prasowy Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku.

Znacznie gorzej pod tym względem było w Gdyni, gdzie klimatyzację posiada tylko 7 z 326 pojazdów. Pasażerowie marudzą, bo jak na zewnątrz jest grubo ponad trzydzieści stopni, to tu prawie pięćdziesiąt. Od rana jeżdżę spocony- żalił się Zygmunt Żurada, kierowca autobusu w Gdańsku.

Nawet komputery mają klimatyzację

Następnie reporterzy udali się do Urzędu Miejskiego w Gdańsku, gdzie powody do narzekań mieli urzędnicy. W niektórych pomieszczeniach gdańskiego magistratu termometry wskazywały 32 stopnie Celsjusza. Komputery mają klimatyzację, żeby nie padały, ale o to, czy my nie padniemy w tej duchocie, nikt się już nie martwi- skarżyła się jedna z urzędniczek. Takie warunki są nie do wytrzymania, więc nie ukrywam, że w pracę staramy się wkładać minimum wysiłku.

Pomimo upału Lotta Kwiatkowska, dziewięćdziesięcioletnia gdańszczanka przyszła do urzędu na wymianę dowodu. Dzielnie czekała w kolejce ponad dwie godziny, ale po interwencji dziennika została obsłużona poza kolejnością. Jej sposób na upał to nie wychodzić z domu. Jeśli jest to konieczne to trzeba szukać choćby kawałka cienia- radzi dziarska dziewięćdziesięciolatka. Sale do obsługi petentów w gdańskim magistracie są klimatyzowane. Reszcie pracowników pozostaje chłodna woda, której mamy do oporu, oraz wentylatory- zapewniał Michał Brandt z biura prasowego UM w Gdańsku. Jeżeli nie będziemy pracować, ucierpią na tym mieszkańcy, a na drogie w utrzymaniu klimatyzatory miasta po prostu nie stać.

Z pewnością najtrudniej upał było znieść tym, którzy pracowali na zewnątrz. Tym bardziej, że lekarze przestrzegają, iż praca na słońcu w takim upale jest bardzo niebezpieczna. Z tego względu na przykład drogowcy na Podwalu Grodzkim w Gdańsku pracowali tylko do godz. 13, a nie jak zawsze do godz. 17. Jednak nie wszyscy robotnicy dostali wolne. Pracownicy otrzymali całe kontenery wody, ale to nie jest upał saharyjski, żeby od razu zaprzestawać prac. Nikt nie przełoży nam terminów z tego powodu- mówił Achilles Wójcik, koordynator Oddziału Budownictwa Drogowo-Mostowego Skanska SA w Gdańsku.

Czy pan jedzie z klimatyzacją?

Zaskakujące było to, że na ulicach można było spotkać mniej taksówek niż zazwyczaj. Koledzy po fachu pewnie korzystają z pogody, zwłaszcza ci, którzy nie mają w samochodach klimatyzacji, a klienci w taki upał zawsze pytają, czy taksówka jest klimatyzowana- wyjaśniał Zdzisław Klebba, taksówkarz. Tysiące koców na piasku

Reporterzy dotarli też nad kaszubskie jeziora i pomorskie plaże, które przeżyły wczoraj prawdziwe oblężenie. Chwalonych przez mieszkańców i turystów szerokich, piaszczystych plaż morskich od Helu po Białogórę wczoraj praktycznie nie było widać. Tysiące koców i wczasowiczów szczelnie zasłaniało piasek. Trudno także było znaleźć miejsce w wodzie. Wszyscy pragnęli ochłody. Bałtyk we Władysławowie miał przy brzegu temperaturę 19 stopni Celsjusza. Współczucie budzili natomiast śmiałkowie, którzy w upale, wybierali się samochodami z Trójmiasta na Półwysep Helski i godzinami stali w korkach w rozgrzanych autach. Na kąpielisko nad Jeziorem Gałęźnym koło Kościerzyny, by zdobyć dobre miejsce na plaży, trzeba było przyjść bardzo wcześnie.

Też bym chciała odpoczywać na plaży, bo tam wieje chłodna bryza i w każdej chwili można wejść do wody. Ja jednak muszę pilnować swojego interesu. Na spacery jest czas wieczorem. Przez cały dzień czuję się jak w piekle. Do takich upałów nie da się przyzwyczaić. Najlepszy ratunek to zimny kompot- mówiła Ludmiła Swaciak, sprzedawca pamiątek na Skwerze Kościuszki w Gdyni.

Piwo - najgorszy sposób

Kartuskie pogotowie odnotowało rekordową liczbę wezwań. Nie ma reguły, mdleją młodsi i starsi- mówili lekarze. Gdy to tylko możliwe, przy tak wysokich temperaturach najlepiej nie wychodzić z domu, a jeśli już, weźmy ze sobą butelkę z niegazowaną wodą.Tymczasem, zdaniem lekarzy, młodzi ludzie mdleją nie tyle od upału, co od...piwa. To najgorszy z możliwych napojów na ugaszenie pragnienia- twierdzi dr Jarosław Sroka, kierownik Oddziału Ratunkowego w Specjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gdańsku. Piwo jeszcze bardziej wysusza organizm, odwadnia go, sprzyjając tym samym zasłabnięciom. Co gorsza, kąpiel po potężnej dawce słońca i butelce piwa często kończy się tragicznie. Zimna woda może spowodować skurcz naczyń krwionośnych i niedokrwienie serca. Co roku z tego powodu topi się co najmniej kilkadziesiąt osób. Warto o tym pamiętać.

Upały a prawo pracy

Gdy temperatura przekracza 25 stopni Celsjusza, a prace prowadzone są na otwartej przestrzeni, pracodawca ma obowiązek zapewnić pracownikom odpowiednią ilość wody. Taki sam obowiązek spoczywa na nim, gdy prace odbywają się wewnątrz, a temperatura przekracza tam 28 stopni Celsjusza. Pracodawcy muszą także zapewnić co najmniej 90 litrów wody dziennie do celów higienicznych dla pracowników, którzy wykonują tzw. brudzące prace na otwartej przestrzeni (np. prace budowlane - dop. red.). Wskazane, choć nieobowiązkowe jest także wprowadzenie przerw regeneracyjnych i skracanie czasu pracy, jednak nie może to wpływać na obniżenie wynagrodzenia. Młodocianym pracownikom zatrudnianym np. w kawiarniach nie wolno pracować w pomieszczeniach, w których temperatura przekracza 30 stopni Celsjusza.

Najlepiej smakuje małosolny ogórek

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz: Upał może zaszkodzić?

dr. n. med. Ewa Raniszewska: Może. Żyjemy w strefie pewnego komfortu cieplnego. Z temperaturą powyżej 32, a nawet w granicach 36 stopni C, a więc taką, którą jest jeszcze w stanie tolerować nasz organizm, z trudem sobie radzimy.

Co nam grozi?

- Ostry stan, fachowo zwany wyczerpaniem cieplnym lub udarem słonecznym. Zasłabnięcia z tego powodu grożą przede wszystkim osobom, które mają zaburzone naturalne mechanizmy termoregulacji.

Na czym one polegają?

- Mówiąc najprościej - na poceniu się. Organizm produkuje dużo potu, by nie dopuścić do udaru cieplnego. Podczas upałów, intensywnego wysiłku lub gorączki, organizm wytwarza nawet półtora litra potu na godzinę. Wilgoć, która pojawia się na skórze - paruje, odbierając ciepło od przepływającej pod skórą krwi. Tym sposobem obniża się temperatura ciała. Aby człowiek mógł się jednak wystarczająco pocić, musi dużo pić. Chyba nie ma z tym problemu; jak jest gorąco, to człowiekowi chce się pić...

- Problem w tym, że nie każdemu. Osoby starsze słabiej odczuwają pragnienie, więc zapominają o piciu. Odwadniają się, przez co bardziej narażone są na zasłabnięcia czy omdlenia. Dlatego osoby z bliskiego otoczenia powinny pilnować, by starsze osoby piły. No i oczywiście - poić niemowlęta.

Co pić? Soki, zimną herbatę?

- Najlepiej niegazowaną wodę ze szczyptą soli, bo wraz z potem uciekają z organizmu bardzo ważne mikroelementy; magnez, potas i sód. Organizm ma zwiększone zapotrzebowanie na sól, dlatego w upalne dni, bardziej niż w chłodne, smakują nam małosolne ogórki czy pikantne jedzenie. Z ilością wypijanych płynów nie powinny przesadzać osoby chore przewlekle; na serce, na nadciśnienie.

A jaki tryb życia prowadzić w czasie upałów?

- Dzieci i osoby starsze nie powinny wychodzić z domu między godziną 11 a 17. Ludziom, którzy muszą pracować w taki upał: drogowcom, dekarzom - radzę jak najwięcej pić. Nawet cztery, pięć litrów napojów dziennie.

Pierwsza pomoc w przypadku udaru cieplnego

Do lżejszych objawów udaru cieplnego należy zaczerwienienie skóry na twarzy, do cięższych: bladość. Chory poci się obficie, odczuwa mdłości i ogólne osłabienie. Aby mu pomóc, trzeba go umieścić w chłodnym, zaciemnionym i przewiewnym miejscu, rozluźnić ubranie, stosować zimne okłady z wody lub lodu (zwłaszcza na głowę i klatkę piersiową). Należy poić chorego lekko osoloną wodą, często, małymi porcjami, chłodną kawą lub herbatą. Gdy chory ma twarz zaczerwienioną, należy ułożyć go w pozycji półsiedzącej, gdy jest blady - tak, by głowa była niżej niż tułowie.

Agata Cymanowska, Maciej Pawlikowski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)