"PiS-owska prowokacja". Kołodziejczak oburzony
Policja nie pozwoliła przewoźnikom na zablokowanie przejazdu przy trasie na Dorohusk. Zdaniem Michała Kołodziejczaka z Agrounii to "dokładnie zaplanowana akcja uruchomiona przez PiS-owską policję po tym, jak Donald Tusk został premierem".
12.12.2023 | aktual.: 12.12.2023 10:17
W poniedziałek miejscowy wójt rozwiązał protest przewoźników czasowo blokujących drogę do przejścia granicznego w Dorohusku. - Zakończenie protestu przebiegło spokojnie. Protestujący przyjęli do wiadomości decyzję wójta i zaczęli się zbierać - informowała wtedy PAP sierż. szt. Angelika Głąb-Kunysz z chełmskiej policji.
Tego samego dnia wieczorem lider protestu przewoźników Rafał Mekler poinformował jednak, że na miejscu dochodziło do "dantejskich scen". Na trasie do przejścia granicznego popsuł się samochód ciężarowy i stanął w poprzek drogi.
Lider Konfederacji na Lubelszczyźnie zamieścił również inny wpis, do którego dołączył nagranie z informacją o "policji przeprowadzającej drogą pod zakaz 5t". "Przewoźnicy chcieli zablokować przejazd, na co policja ustawiła kordon z tarcz" - dodał (pisownia oryginalna).
Zdaniem Michała Kołodziejczaka z Agrounii "tak wygląda PiS-owska prowokacja". "Dokładnie zaplanowane akcja uruchomiona przez PiS-owską policję po tym, jak Donald Tusk został premierem. Kiedy mówiłem, że politycy Zjednoczonej Prawicy będą chcieli wykorzystać protesty do własnych celów to mało kto wierzył. Teraz widzicie, że oni są zdolni do wszystkiego" - stwierdził polityk (pisownia oryginalna).
Przewoźnicy domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego; zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.
Przeczytaj też:
Źródło: Twitter, PAP