PiS ma propozycję. "Czynnik sędziowski odpowiada za kompromitację"
Grzegorz Schreiber z PiS, przedstawiając w sejmie projekt zmian w Kodeksie wyborczym, przekonywał do wprowadzenia "czynnika parlamentarnego" do PKW. To w jego ocenie osłabi "czynnik sędziowski", który odpowiada za "kompromitujący przebieg wyborów samorządowych".
Grzegorz Schreiber jako przedstawiciel wnioskodawców podkreślił, że Kodeks wyborczy w obecnym kształcie sprzyja "fałszowaniu wyników wyborów i rodzi rozliczne nadużycia".
Mówił, że projekt PiS, przygotowany tuż po wyborach do europarlamentu, nie stanowi odpowiedzi na "skandaliczny przebieg wyborów samorządowych". W jego ocenie w tym jednak kontekście na szczególną uwagę zasługuje propozycja zmiany składu PKW. - Zmiana ta, zachowując dotychczasową liczbę członków - dziewięciu osób - oraz pozostawiając w jej składzie czynnik sędziowski, po jednym przedstawionym przez prezesa TK, NSA i SN, uzupełnia skład PKW o sześć osób wskazanych przez kluby parlamentarne - mówił.
Według Schreibera osoby powołane przez prezydenta na podstawie zgłoszeń z klubów parlamentarnych będą musiały posiadać uprawnienia sędziowskie, a ich kadencja będzie odpowiadała kadencji sejmu. - Mamy tu zarówno kadencyjność członków PKW, jak i ograniczenie czynnika sędziowskiego - mówił.
Uznał, że obecnie obowiązujący system powoływania członków PKW i ich niemal dożywotnie pozostawanie na raz zajętych stanowiskach miało wpływ na kompromitujący przebieg wyborów samorządowych. Sędziów powołuje prezydent; jeśli sami nie zrezygnują, ich mandat wygasa po ukończeniu przez nich 70. roku życia; mogą też zostać odwołani na uzasadniony wniosek prezesa, który wskazał sędziego jako członka PKW.
Schreiber ocenił, że nie rozumie, dlaczego "propozycja ograniczenia czynnika sędziowskiego w składzie PKW" i zastąpienie go "czynnikiem parlamentarnym" spotyka się "z agresją"; nawiązał do stanowisk prezydenta, Sądu Najwyższego i Prokuratury Generalnej zwracających uwagę na możliwe upolitycznienie PKW. Polityk PiS pytał, czy zagrożeniem dla demokracji nie jest skład Trybunału Stanu, Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Prokuratury, Krajowej Rady Sądownictwa. - Przecież członków tych wszystkich instytucji również tu w sejmie wybieramy - dowodził.
Przedstawiciel wnioskodawców wskazywał też, że w innych krajach europejskich - Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Portugalii, na Łotwie - członków komisji wyborczych wybierają parlamenty. Przekonywał, że czas odmienić kształt PKW. - Chyba że znowu mielibyśmy zadać pytanie, w czyim interesie jest pozostawienie przeprowadzenia wyborów w rękach jednej grupy zawodowej. A może istnieje taka partia polityczna, która z tego faktu może czerpać korzyści - sugerował.
PiS proponuje też, by w komisjach wyborczych niższego szczebla mogli zasiadać przedstawiciele partii politycznych, reprezentowanych w parlamencie. Projekt zakłada także - jak mówił Schreiber - zmiany mające zapewnić większą przejrzystość przebiegu głosowania: uruchomienie kamer, wprowadzenie przezroczystych urn w lokalach wyborczych oraz zapewnienie głosującym "fizycznej izolacji".
Schreiber nawiązał do wyroków TK, które wskazują, że istotne zmiany w Kodeksie wyborczym nie powinny być dokonywane na pół roku przed rozpoczęciem czynności wyborczych. W przypadku przyszłorocznych wyborów prezydenckich pierwszą czynnością wyborczą będzie zarządzenie wyborów przez marszałka sejmu, co powinno nastąpić od 6 stycznia do 6 lutego.
Jak mówił Schreiber, "TK mówi o istotnych zmianach, wśród nich wymienia takie czynniki, które mają wpływ na wynik wyborczy i tutaj wymienia: wielkość okręgów wyborczych, wysokość ewentualnych progów wyborczych, system ustalania wyników, czyli przeliczania głosów na mandaty". - My tych spraw w ogóle nie dotykamy - uznał.
Apelował do posłów, by przychylili się do projektu uchwały PiS o powołanie nadzwyczajnej komisji do prawa wyborczego i skierowanie projektu do tej komisji.