Philips nie pozwali pominąć reklam
Co robi widz, kiedy film w najciekawszym momencie kolejny raz przerywa reklama chipsów? Najczęściej przełącza na inny kanał. Ale Philips już wie, jak to uniemożliwić.
24.04.2006 06:43
Oglądasz kryminał. Wciągający, wciąż nie wiadomo, kto jest mordercą, ale sprawa zaraz się wyjaśni. I w tym momencie telewizja raczy cię serią reklam. Co drugi Polak sięga wtedy po pilota i sprawdza, co jest na innych kanałach (badania Ipsos z ub.r.). Taki nawyk to kiepska wiadomość dla reklamodawców - bo jaki sens mają reklamy, skoro mało kto je ogląda. A gdyby zablokować pilota... Taki patent zgłosił w USA Philips, jeden z gigantów na rynku elektroniki użytkowej - podała "Gazeta Wyborcza".
Urządzenie, które zrodziło się w głowie naukowców holenderskiego koncernu, ma uniemożliwić widzowi zmianę programu w czasie przerwy reklamowej. Jak to działa? W dekoderach do oglądania cyfrowej telewizji będzie zainstalowane specjalne oprogramowanie. Dzięki cyfrowym znacznikom "wszytym" w sygnał stacji telewizyjnej, taki dekoder rozpozna, kiedy zaczynają się reklamy. I przejmie kontrolę nad telewizorem. System zadziała nawet, gdy masz nagrywarkę z twardym dyskiem potrafiącą wyciąć reklamy z nagrywanego filmu. Nie dość, że reklamy się nagrają, to jeszcze nie będziesz mógł ich przewinąć.
Urządzenie Philipsa zostawia widzowi wybór - przed rozpoczęciem programu na ekranie telewizora miałby pojawiać się komunikat, że można wyłączyć system, o ile się za to zapłaci.
- Brutalne - kwituje krótko "GW" Jacek Karolak, szef domu mediowego Starcom Next zajmującego się reklamą w nowych mediach. - Każde wymuszanie obejrzenia reklamy denerwuje odbiorcę i tak naprawdę nie leży w interesie reklamodawców.
Philips broni się przed zarzutami. - My tylko dostarczamy technologię. To nadawca decyduje, jak z niej skorzystać - mówi Caroline Kamerbeek, dyrektor ds. komunikacji w Philips International, cytowana przez serwis internetowy News.com.
W Polsce dekoderów do cyfrowej telewizji na razie jest niewiele, ale do 2014 r. będziemy je mieli wszyscy. Stacje telewizyjne mają wtedy wyłączyć sygnał analogowy i przejść na nadawanie cyfrowe. Bez dekodera telewizji obejrzeć nie będzie można.
Patent Philipsa to tylko jeden z pomysłów, jak dotrzeć z produktem do widza, kiedy unika reklam. Firmy coraz częściej umieszczają swoje produkty w popularnych serialach, filmach (tzw. product placement). W "Kilerze" pojawiła się sieć komórkowa Era, a jedna z bohaterek "Na dobre i na złe" jeździła fiatem stilo. Product placement ma tę zaletę, że widz musi zobaczyć produkt. I zwykle jest tańszy niż reklama w telewizji.