Trwa ładowanie...
27-04-2014 19:45

Petro Poroszenko w "Washington Post": otwartej wojny z Rosją nie będzie

Prezydent Rosji Władimir Putin nie zdecyduje się na otwartą wojnę i wysłanie wojsk lądowych na Ukrainę, ale może destabilizować wschód tego kraju, płacąc ekstremistom i zbrojąc ich - uważa faworyt majowych wyborów prezydenckich na Ukrainie Petro Poroszenko.

Petro Poroszenko w "Washington Post": otwartej wojny z Rosją nie będzieŹródło: AFP, fot: VOLODYMYR SHUVAYEV
dfdraq2
dfdraq2

W wywiadzie opublikowanym w niedzielnym wydaniu "Washington Post" Poroszenko przewiduje, że do otwartego konfliktu, z przekroczeniem przez rosyjskie wojska granicy z Ukrainą, nie dojdzie, ponieważ zwykli Rosjanie nie poprą takiej "prawdziwej wojny". - Ale Rosja wysyłająca siły specjalne w celu zdestabilizowania sytuacji, płacąca ekstremistom i terrorystom, dostarczająca broń i przekupująca milicjantów - to jest możliwe - ostrzegł.

Poroszenko, który według najnowszych sondaży może wygrać wybory prezydenckie na Ukrainie 25 maja już w pierwszej turze, podkreślił, że celem Rosji jest zdyskredytowanie tego głosowania. - Jedynym sposobem, aby pokazać, że Rosja jest zwycięzcą, a Ukraina przegranym, jest zdestabilizowanie sytuacji, abyśmy nie mogli przeprowadzić wyborów. Jeśli będą mogli powiedzieć, że Ukraina nie ma prawomocnego prezydenta, wtedy będą mogli kwestionować legalność naszego rządu - tłumaczył.

Pytany o oczekiwania wiązane z porozumieniem z Genewy, zawartym 17 kwietnia między USA, Rosją, Ukrainą i UE, oświadczył, że liczył na "rozbrojenie terrorystów zajmujących budynki administracji" na wschodzie Ukrainy, a także na wysłanie przez Rosję obserwatorów na majowe wybory. - Jak mogą twierdzić, że wybory nie są sprawiedliwe, jeśli nie mają obserwatorów - zapytał.

Wyraził też przekonanie, że Rosja próbuje przedstawić całą sprawę jako "konflikt rosyjsko-ukraiński", a tymczasem Ukraina stała się celem agresji, co stanowi "brutalne pogwałcenie prawa międzynarodowego".

dfdraq2

W rozmowie z waszyngtońskim dziennikiem Poroszenko zdecydowanie wykluczył federalizację Ukrainy, mówiąc, że taki scenariusz oznaczałby "Krym numer dwa". Wyjaśnił, że nastąpi za to decentralizacja władzy, co w praktyce będzie oznaczało "finansową autonomię - wybór języka, jakim można mówić, jakie pomniki budować". - Tego potrzebują ludzie - wskazał.

Na pytanie "WP", czy jako prezydent będzie nadal utrzymywał stosunki z Moskwą, odpowiedział twierdząco, wyjaśniając, że "bez bezpośredniego dialogu z Rosją niemożliwe byłoby tworzenie systemu bezpieczeństwa".

Zapewnił, że jeśli wygra wybory to w kraju będzie "równowaga władzy (między prezydentem a premierem), ale władza powinna być zdecentralizowana".

dfdraq2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dfdraq2
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj