Parafia w Dalikowie: nie będzie wznowienia postępowania

Jesienią 1997 roku na cmentarzu w Dalikowie konar drzewa przygniótł 14-letnią wówczas Agnieszkę M. Obecnie dziewczyna jest niepełnosprawna. Sąd przyznał jej odszkodowanie, uznając, że gałąź urwała się, gdyż była uszkodzona, a winę za to ponosi zarządzający cmentarzem, czyli dalikowska parafia. Po latach, jakie upłynęły od wypadku, suma odszkodowania urosła prawie do 400 tys. zł.

Parafii groziła licytacja. Pod młotek miałyby pójść: kościół z początku XX wieku, plebania z ogrodem, 4-hektarowe pole z niewielkim budynkiem i cmentarz.

Według reprezentującego parafię mecenasa Marka Markiewicza, składając wniosek o wznowienie postępowania, parafii nie chodziło o uchylenie się od odpowiedzialności, ale o to, żeby wszystkie okoliczności tej sprawy były gruntownie zbadane, w tym także zakres odpowiedzialności finansowej parafii i stan zdrowia poszkodowanej.

"Pojawiły się w tej sprawie nowe fakty, o których wcześniej sąd mógł nie wiedzieć, a które mogłyby wpłynąć na jego orzeczenie" - powiedział mecenas Markiewicz. Według niego te nowe fakty to ujawnienie się świadka, który wcześniej nie był przesłuchiwany, oraz informacja o otrzymaniu przez Agnieszkę M. świadczeń rentowych.

Pełnomocnik poszkodowanej Bogumiła Kłosińska przekonywała sąd, że fakty, o których mówił Markiewicz, nie mają znaczenia w sprawie. Jej pogląd podzielił sędzia Dariusz Limiera. Oddalając wniosek o wznowieniu postępowania, sędzia powiedział m.in., iż "nie pojawiła się żadna okoliczność, która mogłaby spowodować wznowienie postępowania". "Nie było przeszkód, aby te sprawy były brane pod uwagę w poprzednim procesie" - powiedział sędzia.

W styczniu tego roku komornik rozpoczął postępowanie egzekucyjne. Wraz z rzeczoznawcą przybył do Dalikowa, ale udało im się opisać jedynie pole ze stojącym na nim budynkiem, tzw. organistówką. Wartość nieruchomości oszacowano na 35 tys. zł. Pod koniec marca sąd orzekł, że kościół i cmentarz w Dalikowie nie podlegają egzekucji i nie mogą zostać zlicytowane.