Papież Franciszek: logika miłosierdzia wobec osób rozwiedzionych w nowych związkach
• Papież do księży: kierujcie się "logiką miłosierdzia" wobec rozwodników
• Ogłosił to dokumencie "Amoris laetitia" (Radość miłości)
08.04.2016 | aktual.: 08.04.2016 12:55
W ogłoszonym dokumencie "Amoris laetitia" (Radość miłości) z podtytułem "O miłości w rodzinie" nie ma, zgodnie z przewidywaniami, przełomu w sprawie sytuacji osób rozwiedzionych i ewentualnej zgody na dopuszczenie ich do komunii. Jest mowa natomiast o tym, że są "szczególne sytuacje", ale - jak wyjaśnia papież - ich rozpoznanie nie może zostać podniesione do poziomu "jednej normy".
Franciszek wyraża przekonanie, że rozwodnicy powinni odnaleźć swe miejsce w Kościele oraz uczestniczyć w życiu wspólnoty chrześcijańskiej. Kładzie nacisk zarazem na nierozerwalność sakramentu małżeństwa.
Odnosząc się do osób rozwiedzionych będących w nowych związkach zwraca uwagę na konieczność pamiętania o zasadzie, zawartej w adhortacji apostolskiej "Familiaris consortio" Jana Pawła II: "Niech wiedzą duszpasterze, że dla miłości prawdy mają obowiązek właściwego rozeznania sytuacji".
Franciszek wskazuje, że podczas gdy w jasny sposób należy głosić doktrynę, trzeba unikać osądów, niebiorących pod uwagę złożoności różnych sytuacji i z troską patrzeć na to, jak takie osoby żyją i cierpią z powodu swego położenia. Podkreśla, że chodzi o to, aby "integrować wszystkich, pomagać każdemu znaleźć swój sposób uczestnictwa we wspólnocie kościelnej, aby czuł się obiektem miłosierdzia - niezasłużonego, bezwarunkowego i bezinteresownego".
"Rozwiedzeni, którzy żyją w nowym związku, mogą znaleźć się w bardzo różnych sytuacjach, których nie należy katalogować i podsumować zbyt surowymi stwierdzeniami, nie zostawiając miejsca na właściwe rozeznanie osobiste i duszpasterskie" - głosi adhortacja.
Jak zaznacza papież, "ochrzczeni rozwiedzeni, którzy są w nowych związkach cywilnych, powinni być bardziej zintegrowani we wspólnotach chrześcijańskich w różny możliwy sposób, unikając wszelkiej formy zgorszenia". Jednocześnie pisze z naciskiem, że "nie powinni oni czuć się ekskomunikowani, ale mogą żyć i dojrzewać jako żywi członkowie Kościoła". Taka integracja jest konieczna również ze względu na troskę i chrześcijańskie wychowanie ich dzieci - dodaje papież.
Zasadnicze przesłanie Franciszka w kwestii osób rozwiedzionych w Kościele i sprawy ich dostępu do komunii jest następujące: Jeśli weźmie się pod uwagę wielość i różnorodność ich sytuacji, zrozumiałe jest to, że nie należy oczekiwać od Synodu czy tego dokumentu "nowej generalnej normatywy typu kanonicznego, stosowanej we wszystkich przypadkach".
Papież zachęca do odpowiedzialnego osobistego rozeznania, w którym według niego należy uznać, że konsekwencje i skutki ewentualnej normy niekoniecznie muszą być zawsze takie same, ponieważ stopień odpowiedzialności za rozpad małżeństwa nie jest jednakowy we wszystkich przypadkach. Wskazuje też na znaczenie dialogu między wiernymi i duszpasterzami.
Podkreśla, że choć normy ogólne stanowią dobro, nie mogą jednak uwzględniać poszczególnych sytuacji. Wyjaśnia, że właśnie z tego powodu "to, co stanowi część praktycznego rozeznania wobec szczególnej sytuacji, nie może zostać podniesione do poziomu normy".
Papież w adhortacji zachęca "wiernych żyjących w sytuacjach złożonych, aby podjęli z ufnością dialog ze swymi pasterzami lub świeckimi, którzy żyją oddani Panu. Nie zawsze znajdą w nich potwierdzenie własnych idei i pragnień, ale na pewno otrzymają światło, które pozwoli im lepiej zrozumieć to, co się dzieje i będą potrafili odkryć drogę osobistego rozwoju". Papież zachęca też duszpasterzy do wysłuchania takich osób "z miłością i spokojem" oraz szczerym pragnieniem wejścia w ich dramat, by zrozumieć ich punkt widzenia, by "pomóc im lepiej żyć i uznać swoje miejsce w Kościele".
Duszpasterzom wskazuje trzy kluczowe słowa "logiki duszpasterskiego miłosierdzia": "towarzyszenie, rozeznanie i integracja".
Papież ocenia, że "rozwód jest złem i bardzo niepokojący jest wzrost liczby rozwodów". "Z tego powodu niewątpliwie naszym najważniejszym zadaniem duszpasterskim dotyczącym rodzin jest umacnianie miłości i pomaganie w leczeniu ran w taki sposób, abyśmy mogli zapobiec rozszerzaniu się tego dramatu w naszej epoce".
We wstępie zastrzega, że "nie wszystkie dyskusje doktrynalne, moralne czy duszpasterskie powinny zostać rozstrzygnięte poprzez magisterium", czyli jego nauczanie. Wyraża opinię, że w niektórych kwestiach w każdym kraju czy regionie można szukać rozwiązań zgodnie z lokalną kulturą i tradycjami. Zdaniem Franciszka reguła osadzenia zasad w kulturze danego miejsca jest szczególnie ważna dla sposobu postawienia i zrozumienia problemów, który "abstrahując od kwestii dogmatycznych wyraźnie sformułowanych w nauczaniu Kościoła, nie może zostać zglobalizowany".
Przede wszystkim jednak papież kładzie nacisk na to, że należy wyjść poza "jałowe przeciwstawianie lęku przed zmianami czystemu oraz zwykłemu stosowaniu abstrakcyjnych norm".
Odnosząc się do relacjonowanych w mediach podziałów wokół najbardziej spornych kwestii, Franciszek konstatuje: "Dyskusje, które mają miejsce w środkach przekazu bądź publikacjach czy nawet między kapłanami Kościoła, rozciągają się od niepohamowanego pragnienia zmiany wszystkiego bez wystarczającej refleksji lub fundamentu do postawy, która chce rozwiązać wszystko, stosując ogólne normatywy albo wyciągając za daleko idące wnioski z niektórych refleksji teologicznych".
W rozdziale "Rzeczywistość i wyzwania dla rodzin" papież wskazuje na takie zjawiska, jak migracja oraz "ideologiczne negowanie różnicy płci", czyli "ideologię gender".
Franciszek apeluje o "pokorne poczucie" realizmu w podejściu do rodziny, bo to - jego zdaniem - sprawi, że nie będzie się przedstawiać "zbyt abstrakcyjnego teologicznego ideału małżeństwa, niemal sztucznie zbudowanego, dalekiego od konkretnej sytuacji".
Jego zdaniem rodzina nie wspiera się "kładąc nacisk wyłącznie na kwestie doktrynalne, bioetyczne i moralne".
W tekście padają słowa zachęty do swoistej autokrytyki z powodu niewłaściwego prezentowania przez Kościół realiów życia małżeńskiego i rodzinnego. Franciszek przypomina: "Jesteśmy wezwani do tego, by formować sumienia, a nie uzurpować sobie prawa do tego, by je zastąpić".
Analizując miłość małżeńską na przestrzeni lat związku Franciszek stwierdza, że z powodu wydłużenia się życia ludzkiego pojawiło się nowe zjawisko, które nie było powszechne w przeszłości: intymna relacja i wzajemna przynależność do siebie rozciągają się na cztery, pięć czy sześć dekad. "Nie możemy obiecać sobie, że będziemy mieli takie same uczucia przez całe życie. Ale na pewno możemy mieć stabilny wspólny plan, zobowiązać się do miłości i połączonego życia, póki śmierć nas nie rozłączy i przeżywać zawsze bogatą intymność" - radzi.
Franciszek porusza też kwestię sytuacji rodzin, w których są osoby o skłonnościach homoseksualnych. Przypomina o konieczności szacunku dla nich, odrzucania każdej niesprawiedliwej dyskryminacji wobec nich oraz wszelkiej agresji i przemocy.
Przypomina, że na synodzie mówiono, iż "jeśli chodzi o plany zrównania z małżeństwem związków osób homoseksualnych, to nie ma żadnej podstawy, aby je upodobnić lub dokonywać analogii, nawet dalekiej między takimi związkami a planem Bożym wobec małżeństwa i rodziny".
Papież wyraża też poparcie dla wychowania seksualnego dzieci i wskazuje, że powinno ono odbywać się zgodnie z zasadą "wychowania do miłości, do wzajemnego oddania".
W tekście pojawia się ostrzeżenie przed określeniem "bezpieczny seks", ponieważ wyraża ono "negatywną postawę wobec naturalnego celu prokreatywnego seksualności, tak, jakby ewentualne dziecko było wrogiem, przed którym trzeba się chronić".