Ostrzał boiska szkolnego w Doniecku
Co najmniej dwie osoby zginęły w Doniecku, gdy na boisko szkolne spadł pocisk. Do zdarzenia doszło w momencie, gdy dzieci grały tam w piłkę. Ofiary to ośmioletni chłopiec, uczeń tej szkoły i 18-latek, jej absolwent. Rannych zostało jeszcze czworo innych uczniów, przewieziono ich do szpitala.
Szkoła, w której doszło do ostrzału znajduje się w odległości dwóch-trzech kilometrów od donieckiego lotniska, które jest regularnie atakowane przez separatystów. Ukraińskie wojska twierdzą, że nie ostrzeliwują dzielnic mieszkalnych.
Cały dzień w Doniecku słychać było strzały. W ciągu doby w Zagłębiu Donieckim ukraińskie wojska były ostrzeliwane przez separatystów co najmniej 17 razy, w tym w rejonie miejscowego lotniska i Mariupola.
"Wzywam wszystkich do przerwania ognia! Przestańcie zabijać cywili! Przestańcie zabijać dzieci!" - zaapelował jeden z najbogatszych obywateli Ukrainy i mieszkaniec Doniecka Rinat Achmetow w wydanym oświadczeniu.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin zwrócił się do Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), by wysłała na miejsce eksplozji obecnych w tym regionie swoich obserwatorów.
"Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci nieludzką napaścią na szkołę. Zaapelowałem do OBWE o natychmiastowe wysłanie w miejsce przestępstwa obserwatorów" - napisał Klimkin na swoim Twitterze, wyrażając nadzieję, że winni ostrzału szkoły zostaną ukarani.
Według ONZ w konflikcie między separatystami a wojskami rządowymi na wschodniej Ukrainie zginęło dotychczas ponad 4 tysiące osób.