Przywódcy państw G7 zakończyli ważny szczyt w kanadyjskim La Malbaie. Justin Trudeau, jako gospodarz podsumował, że mimo różnic zdań i trudnych rozmów, udało się osiągnąć kompromis co do końcowej deklaracji.
Podjęto ważne decyzje dotyczące ochrony oceanów i tego, by w najbliższym czasie nie dopuszczać do G7 odsuniętej z tego grona Rosji.
Gdy przywódcy zaczęli rozjeżdżać się do swoich państw, Trudeau dodał, że jego kraj nie wycofa się z ceł odwetowych wobec USA. Ta deklaracja rozwścieczyła Donalda Trumpa.
Trump wycofuje poparcie dla komunikatu końcowego
"Premier Kanady Justin Trudeau był potulny i łagodny podczas naszych spotkań w ramach G7, a gdy tylko wyjechałem, zaraz powiedział, że cła na stal i aluminium, które zostały nałożone przez USA, mają w sobie coś obraźliwego i że nie wycofa się z ceł odwetowych. To bardzo nieuczciwe i słabe" - napisał Trump na Twitterze.
Jak donosi portal tvp.info, zapowiedział również, że pod żadnym pozorem nie pozwoli teraz swojej delegacji na szczyt w Charlevoix, by poparła komunikat końcowy uzgodniony na spotkaniu G7.
Dodał, że sytuacje, kiedy Kanadyjczycy narzucali na przykład taryfy w wysokości 270 proc. na produkcję mleczarką, są niedopuszczalne.
"Nigdy nie pozwolimy jakimkolwiek państwom narzucać taryf i ograniczeń na amerykańskie produkty i usługi oraz amerykańskie przedsiębiorstwa i robotników" - podsumował.
Nowy sojusznik USA
Amerykański lider z wielkim entuzjazmem komentował z kolei swoje rozmowy z Giuseppe Contim, nowym szefem włoskiego rządu.
"Będzie niedługo przyjęty z honorami w Waszyngtonie i w Białym Domu. Wykona świetną robotę. Naród Włoch dobrze to zrozumiał, powierzając mu tę funkcję" - napisał w sieci Trump.
Giuseppe Conte dodał natomiast, że podczas szczytu amerykański prezydent wyrażał duże zainteresowanie sytuacją we Włoszech.
Polityk stojący na czele rządu prawicowej Ligi i antysystemowego Ruchu Pięciu Gwiazd podkreślił, że chętnie odwiedzi Biały Dom "tak szybko, jak to będzie możliwe"
Źródło: tvp.info, Twitter, rmf.fm