Trwa ładowanie...
d2p67og
25-02-2008 10:09

Ostatnia wyspa feudalizmu



Właśnie kończy się rewolucja w ostatnim feudalnym państwie w Europie. Po 400 latach wyspa Sark bezkrwawo nawraca się na demokrację. A stoi za tym krwiożerczy kapitalizm.

d2p67og
d2p67og

Demokracja to teraz gorący temat – emocjonuje się Jan Guy, emerytowana nauczycielka z centrum informacji turystycznej wyspy Sark. – Większość jest za. Niektórzy chcą demokracji częściowej. Żeby było trochę po staremu, a trochę po nowemu. W każdym razie wszyscy mówią tylko o tym.

Nic dziwnego – po czterech wiekach feudalizmu dyskusje na temat demokracji rozpaliłyby największego flegmatyka. Mijają ostatnie chwile, kiedy wyspa Sark działa według prawa zaprowadzonego jeszcze przez Elżbietę I. Troszkę zreformowano je w latach 70. minionego wieku. Zmieniał się feudał. Zmieniał się skład osobowy grupy 40 dzierżawców. I już.

Jednak rewolucja na Sark nie jest przejawem zwycięskiego pochodu władzy ludu. Za zmianą prawa kryje się inne oblicze – a raczej dwa jednakowe oblicza. Oblicza megabogatych braci Barclay*. Bliźniaków jednojajowych, właścicieli między innymi londyńskiego hotelu Ritz, sieci sklepów Littlewoods, konserwatywnego dziennika „Daily Telegraph”, szkockiego „Scotsman”, prestiżowego pisma „Spectator”, kilku restauracji i wielu innych dóbr. A wkrótce może i wyspy Sark.

Przywilej płodnej suczki

Sark to najmniejsza wyspa w archipelagu Wysp Normandzkich. Leży na kanale La Manche, ma pięć i pół kilometra kwadratowego powierzchni i stanowi całość administracyjną z wysepką Brecqhou. Wysokie klify, zatoczki, zielone doliny. Żadnych samochodów – tylko powozy konne, rowery i małe wózki akumulatorowe. I 600 mieszkańców, z których niewielka grupa to potomkowie pierwszych kolonizatorów wyspy.

d2p67og

Elżbieta I kazała zasiedlić ją w roku 1565, aby przestała być enklawą piratów na kanale. Królowa podzieliła teren na 40 majątków i wysłała tam 40 dzierżawców. Ich potomkowie – a potem ludzie, którzy w ciągu wieków przejęli majątki – mieli wyłączne prawo zasiadania w Chief Pleas, organie ustawodawczym Sark. Mieli, bo zmieniło się to nieznacznie w 1974 roku. Wówczas do Chief Pleas dopuszczono dodatkowo 12 zwykłych obywateli. Wybierano ich na trzyletnie kadencje w demokratycznych, tajnych i powszechnych głosowaniach. Mimo to dzierżawcy i tak mieli większość w Chief Pleas.

Jednak to nie oni rządzą wyspą. Najważniejszą osobą jest feudał: nosi tytuł Pana (Seigneur) albo Pani (Dame) Sark. Ma wyspę nadaną „na wieczność” i dba o to, aby każdy z dzierżawców trzymał w domu sprawny muszkiet dla zapewnienia ochrony brytyjskiemu monarsze. W zamian za to feudał cieszy się licznymi przywilejami. Na przykład tylko on (ona) może hodować na wyspie białe gołębie i niewysterylizowane suczki.

Ta feudalna idylla zmieni się 21 lutego. Chief Pleas zatwierdzi przełomowe prawo – o likwidacji przywilejów dzierżawców i ograniczeniu roli feudała. Wszyscy członkowie organu ustawodawczego będą odtąd pochodzić z demokratycznych wyborów. – I bardzo dobrze – komentuje Jan Guy. – Oczywiście istnieje ciągle grupa osób, którym zależy na zachowaniu feudalizmu, ale ja jestem za demokracją. Przyjechałam na wyspę 19 lat temu, aby objąć kierownictwo w jedynej tutejszej podstawówce. Zostawiłam swoją rodzinę na Jersey, żeby tu zamieszkać. Uczyłam prawie wszystkie tutejsze dzieci. Chcę mieć wpływ na to, co tu się dzieje. Demokracja na rozkaz

Bezkrwawa rewolucja na wyspie Sark nie jest jednak wbrew pozorom inicjatywą oddolną. Nie było barykad i płomiennych przywódców ludu. Był suchy wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z lipca 2007 roku. Kwestionował on obowiązek płacenia feudałowi odmiany dziesięciny (na Sark: jednej trzynastej dochodu) oraz prawo dziedziczenia wyłącznie przez najstarszego męskiego potomka.

d2p67og

A w styczniu 2008 roku do wyroku doszedł jeszcze list brytyjskiego ministra sprawiedliwości Jacka Strawa. Zawierał jasne polecenie: organ ustawodawczy wyspy ma pochodzić w całości z demokratycznego wyboru. Wszelkie kompromisy w tej kwestii zostaną uznane za „niezgodne z zasadami współczesnej demokracji”. Starzy dzierżawcy z urzędującym Seigneur, 80-letnim Michaelem Beaumontem, zatrzęśli się z oburzenia. Ale cóż było robić.

Na Sark wszyscy wiedzą, dlaczego trybunał i rząd Jej Królewskiej Mości nagle zainteresowali się wyspą, na której czas zatrzymał się cztery wieki temu. Wiedzą, lecz nikt tego głośno nie powie. Odpowiedzi trzeba szukać w pseudogotyckim zamku wzniesionym na skałach sąsiedniego Brecqhou. W 1993 roku za 2,3 miliona funtów (prawie 12 milionów złotych) wysepkę kupili bracia Barclay, sir David i sir Frederick. Kazali zbudować tam zamek i wyhaftować na fladze swój herb. Produkty dostarcza im prywatny prom „Brecqhou Warrior”, a media braci (zapobiegliwie wykupili lokalne „Sark News”) popierają autonomię Brecqhou. I wcale nie przeszkadza to Barclayom jednocześnie potępiać na innych swoich łamach separatystyczne dążenia Szkocji.

Wyzwolić wyspę, by ją kupić

Jednak samo Brecqhou to mało. Stawką w tej grze jest właśnie Sark. Do tej pory bliźniacy położyli na szali 90 milionów funtów. Wykupili za nie jedną piątą powierzchni wyspy, w tym trzy z sześciu hoteli, restauracje i sklepy. Co wykupią, przerabiają na luksus. Stawiają też od zera nowy, pełen przepychu hotel z polem golfowym.

d2p67og

Co na to mieszkańcy? Rozmowna Jan Guy nabiera wody w usta. Na hasło „bracia Barclay” milknie też pomocny dziennikarz lokalnej gazety „This is Guernsey” (Guernsey to największa z Wysp Normandzkich). – Lepiej umów się z ich prawnikiem – radzi poufale.

Prawnik nazywa się Gordon Dawes i zamiary bliźniaków Barclay przedstawia w szlachetnych barwach. Pomagają ludowi Sark zwalczyć „dyktatora” (to feudał), który utrzymuje się przy władzy tylko dzięki przywiązaniu mieszkańców do wielowiekowej tradycji.

Co na to sam feudał? Nie poddał się bez walki. Dwa tygodnie temu Michael Beaumont zarzucił Barclayom, że ich prom łamie zapisany w prawie monopol feudała na statki na wyspie. Zagroził nawet administracyjnym zatrzymaniem wszystkich inwestycji. Niczego nie wskórał, bo sprzeciwili mu się zatrudnieni przez bliźniaków mieszkańcy Sark. Beaumont mógł tylko wlepić mandat. O wartości stu funtów...

Wszystko wskazuje na to, że demokratyczny Sark stanie się Sarkiem Barclayów. Demokratyczna legislatywa zlikwiduje wszelkie przywileje feudała. Może zezwolić na ruch samochodów i motorów. Może nawet oddać całą wyspę w ręce bliźniaków. Od 21 lutego wszystko jest w rękach ludu.

Joanna Woźniczko-Czeczott

d2p67og
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2p67og
Więcej tematów