Orędzie Andrzeja Dudy do Zgromadzenia Narodowego. "Polska nie jest niczyją własnością"
- Koniec wyniszczającego starcia wrogich plemion - powiedział do posłów i senatorów Andrzej Duda. W swoim orędziu, przygotowanym z okazji 150. rocznicy urodzin Józefa Piłsudskiego, głowa państwa nie ograniczyła się jednak tylko do wspomnienia sylwetki marszałka. Prezydent cytował m.in. słowa Lecha Kaczyńskiego.
Sporą część spotkania zabrało przywitanie wszystkich zgromadzonych. Wymieniono bowiem wiele osób z funkcji i nazwiska.
Po marszałku Marku Kuchcińskim głos zabrał prezydent Duda. Zainaugurował obchody 100-lecia Niepodległości. - Dzisiaj potrafimy czerpać siłę i inspirację z każdego zrządzenia losu - powiedział. Tłumaczył, że dzisiaj też mamy przed sobą wyzwania, choć inne.
Zacytował słowa Lecha Kaczyńskiego: "Mój przekaz na dziś to polskie państwo". - Nawiązując do tych słów, odrzućmy wstyd wpajany nam od lat dotyczący narodowej tożsamości - zaznaczył. Jak dodał, "dosyć poczucia zależności i niepewności, dość wmawiania, że nie stać nas na własne cele i aspiracje".
Jak ma być zatem dzisiaj? Głowa państwa zwróciła uwagę, że "czas na rzeczową debatę, a nie wyniszczające starcie wrogich plemion". - Polska nie jest niczyją własnością, nawet naszą, naszego pokolenia. My jesteśmy jej sługami i opiekunami - stwierdził prezydent.
Mówił też o konieczności zjednoczenia społeczeństwa. - Jeśli tego nie zrobimy, wysoce prawdopodobne że historia nazwie nas pokoleniem straconym - ocenił.
Powrót do przeszłości
- Oddajemy hold marszałkowi - powiedział Duda. Mówił nie tylko o Józefie Piłsudskim, ale też o Dmowskim. Podkreślił, ze ich diagnozy dotyczące Polski nie straciły na aktualności. Wymienił także Paderewskiego, Daszyńskiego Witosa, Korfantego.
Nazwał ich mężami stanu i ojcami niepodległości, którym zawdzięczamy wolność Polski. Zadeklarował, że Order Orła Białego trafi pośmiertnie do tych z nich, którzy jeszcze go nie otrzymali.
- Jubileusz będzie okazją do uczczenia wszystkich, dzięki którym naród cieszy się wolnością - dodał. I zaznaczył, że "nie może być jednak tylko zwrócony ku przeszłości". - To okazja, by spojrzeć na nas samych - powiedział.
Przyszła polityka
W orędziu Dudy nie zabrakło słów o Unii Europejskiej czy o obszarze działań szefa MON Antoniego Macierewicza. Jego zdaniem trzeba dbać o sojusze międzynarodowe i o nowoczesne wojsko.
Co więcej, nawiązał też do sądownictwa i ordynacji wyborczej, które budzą spore emocje. - Pora na trwale, dobre i wreszcie sprawiedliwe prawo. (...) Czas na funkcjonalny system polityczny ujęty w przepisy nowej konstytucji. Zadbajmy, by procedury wyborcze były bardziej transparentne i godne zaufania. Pora na lad ustrojowy, w którym kompetencje poszczególnych władz będą rozgraniczane - mówił.
Prezydent powiedział też, że "ducha narodu łatwo zatruć fałszywą ideologią". Czy w ten sposób odniósł się do Marszu Niepodległości? Na to wskazywałyby reakcje w Sejmie. Jego słowa spotkały się zarówno z brawami, jak i głosami niezadowolenia. Nie obyło się bez buczenia.
Jak podkreślił, szczególnie leży mu na sercu to, że teraz jest "być może najlepsza szansa na odbudowanie poczucia wspólnoty narodowej". - Dom wewnętrznie skłócony nie ostoi się - dodał. Co więcej, zaznaczył, że patriotą można być niezależnie od poglądów.
Zwrócił się również bezpośrednio do polityków. - Spory, które wychodzą poza granice naszego kraju, nie budują pozycji naszej ojczyzny - powiedział.
Po jego wystąpieniu rozbrzmiały oklaski. Słychać też było okrzyki: "konstytucja!".