Opozycja wygrywa wybory na Tajwanie. Głosowanie w cieniu głośnego skandalu z udziałem popularnej piosenkarki

Wybory prezydenckie na Tajwanie wygrała szefowa opozycyjnej proniepodległościowej Demokratycznej Partii Postępowej (DPP) Tsaj Ing-wen. Swą porażkę uznał Erik Chu, szef rządzącej Partii Nacjonalistycznej (Kuomintang - KMT).

Cząstkowe wyniki w wyborach prezydenckich i parlamentarnych dają zwycięstwo opozycyjnej Demokratycznej Partii Postępowej (DPP). Po niespełna dwóch godzinach liczenia głosów podano, że kandydatka opozycji Tsaj Ing-wen ma poparcie 58 proc. wyborców. Na kandydata rządzącego Kuomintangu Erica Chu oddało swój głos około 35 proc. wyborców. Trzeciego z kandydatów Jamesa Soonga poparło około 7 proc. głosujących.

Źródła z DPP powiedziały agencji Reuters, że partia teraz pracuje nad przemówieniem Tsaj po zwycięstwie. Będzie pierwszą kobietą piastującą urząd prezydenta w historii wyspy. Trwa też liczenie głosów w wyborach do parlamentu, które odbyły się razem z wyborami prezydenckimi. Tu także jednak sondaże exit pools zwycięstwo dawały kandydatom opozycji.

Jak pisze Reuters, jej zwycięstwo w wyborach prezydenckich będzie miało znaczący wpływ na stosunki łączące demokratyczny Tajwan z rządzonymi przez komunistów Chinami, które uważają go za zbuntowaną prowincję.

Wybory na Tajwanie zdominowała kwestia wizji polityki wobec kontynentalnych Chin. Po ośmiu latach nagłego zbliżenia, część mieszkańców Tajwanu obawia się utraty niezależności wyspy. Zdaniem DPP Tajwan zbytnio uzależnił się pod względem gospodarczym od CHRL.

Dotychczasowy prezydent Tajwanu Ma Ying-jeou spotkał się z prezydentem Chin Xi Jinpingiem na początku listopada w Singapurze, po raz pierwszy od zakończenia chińskiej wojny domowej w 1949 r. Chodziło o dalszą normalizację stosunków między Chinami kontynentalnymi a wyspą.

Ma od czasu objęcia władzy w 2008 r. uczynił poprawę relacji ekonomicznych z ChRL. Od tego czasu zwiększył się ruch turystyczny i ożywiły się relacje handlowe i inwestycje po obu stronach Cieśniny Tajwańskiej. Jednak ramowa umowa o swobodnej wymianie handlowej między Tajwanem a Chinami wywołała wiosną 2014 r. falę protestów społecznych na wyspie, przyczyniając się także do przegranej Kuomintangu w wyborach samorządowych w grudniu 2014 r.

Dzień wyborów na Tajwanie zdominowały kontrowersje wywołane przez jedną z tajwańskich piosenkarek, która jest popularna w Chinach. W przeddzień wyborów pokazała się z flagą Tajwanu. To wystarczyło, aby w kontynentalnych Chinach internauci dokonali na niej "wirtualnego linczu".

Pochodząca z Tajwanu 16-letnia Chou Tzuyu to członkini popularnego także w kontynentalnych Chinach koreańskiego girlsbandu. W przeddzień wyborów w jednym z programów telewizyjnych pokazała się trzymając flagę Tajwanu. To wywołało falę krytyki ze strony fanów z kontynentalnych Chin, którzy oskarżyli ją o wspieranie niepodległości wyspy.

W sobotę Chou zamieściła w internecie oświadczenie, w którym przeprosiła za trzymanie flagi Tajwanu mówiąc, że są jedne Chiny, a ona czuje się Chinką. To z kolei wywołało oburzenie na Tajwanie. Do sprawy odniosła się nawet kandydatka na urząd prezydenta Tsaj Ing-wen, która przeprosiny uznała za gest godzący w uczucia Tajwańczyków.