ONZ: eksperci ds. broni chemicznej zebrali zeznania ofiar ataku
Inspektorzy ONZ ds. broni chemicznej zebrali w dwóch syryjskich szpitalach zeznania od ofiar ataku z użyciem gazu bojowego, do którego miało dojść na jednym z kontrolowanych przez rebeliantów przedmieść Damaszku - poinformował szef ONZ.
ONZ wystosowała też "stanowczy protest" u władz syryjskich i opozycji z powodu ostrzelania przez "niezidentyfikowanego napastnika" jednego z pojazdów, którym poruszali się inspektorzy - dodał sekretarz generalny Ban Ki Mun w nagraniu z Seulu, gdzie przebywa z wizytą.
O ten atak oskarżają się nawzajem reżim prezydenta Baszara al-Asada oraz opozycja. W wyniku ostrzału inspektorom nic się nie stało.
Według sekretarza generalnego ONZ po tym incydencie "i mimo bardzo trudnych okoliczności" ekspertom udało się "odwiedzić dwa szpitale i porozmawiać ze świadkami, ocalałymi, lekarzami oraz zebrać próbki". Ban Ki Mun nie sprecyzował, gdzie dokładnie znajdują się te szpitale.
- Będzie trzeba trochę poczekać na pierwsze spostrzeżenia (Ake) Sellstroema, który jest szefem ekipy ekspertów - dodał sekretarz generalny ONZ.
Poinformował, że protest ONZ w sprawie ostrzału pojazdu inspektorów został przekazany przez wysoką przedstawicielkę sekretarza generalnego ONZ ds. rozbrojenia Angelę Kane, która obecnie przebywa w Damaszku. ONZ chce, by "strzały na konwój już nigdy się nie powtórzyły i aby od jutra eksperci mieli zapewnione bezpieczeństwo" - dodał Ban Ki Mun.
Syryjska opozycja oskarżyła w zeszłym tygodniu siły reżimu prezydenta Asada o użycie na przedmieściach Damaszku gazu bojowego i spowodowanie śmierci od kilkuset do 1300 osób. Organizacja Lekarze bez Granic poinformowała w sobotę, że do trzech szpitali w rejonie Damaszku trafiło około 3600 osób z objawami zatrucia środkami paralityczno-drgawkowymi, a 355 z nich zmarło. Syryjskie władze stanowczo zaprzeczają oskarżeniom.