Olejniczak: albo wybory, albo trzy lata wojen
PiS nie jest w stanie zawrzeć stabilnej
koalicji, a program solidarnej Polski zbankrutował. Jeśli nie
będzie wyborów parlamentarnych, Polskę czekają trzy lata wojen -
ocenił w Sejmie podczas debaty nad wnioskami o
samorozwiązanie Sejmu szef SLD Wojciech Olejniczak.
17.10.2006 | aktual.: 17.10.2006 14:41
SLD nie podoba się perspektywa 36 miesięcy ciągłych wojen: na teczki, na szafy, na kamery, na mikrofony w pokojach sejmowych, na polityczne podsłuchy, postępowania prokuratorskie i uliczne demonstracje- oświadczył Olejniczak.
Dodał, że wybory powinny się odbyć, bo w obecnym parlamencie dominuje postawa konfrontacji, partie nie są w stanie się ze sobą dogadać ani stworzyć trwałej koalicji.
Według niego, obóz rządzący zapomniał o swoim programie wyborczym. Polska solidarna zbankrutowała- powiedział Olejniczak. Jak podkreślił, mimo obietnic wyborczych nie ma projektów mających zniwelować dysproporcje rozwojowe, wyrównać szanse edukacyjne i cywilizacyjne w Polsce oraz wprowadzić sprawiedliwy system podatkowy.
Co wspólnego z solidarną Polską ma decyzja o wysłaniu do Afganistanu żołnierzy, pozostawieniu żołnierzy w Iraku? Co wspólnego z solidarną Polską ma powszechna lustracja radnych, nauczycieli, dziennikarzy i księży? - pytał szef SLD.
Mija setny dzień urzędowania pana premiera Jarosława Kaczyńskiego. Sto dni kłótni, sporów, intryg i sto dni braku pracy- podkreślił Olejniczak. (Kaczyński został premierem 10 lipca.)
Według Olejniczaka, "nic nie zostało" z zapowiedzi zawartych w expose premiera Kaczyńskiego, a przygotowany na 2007 budżet jest wręcz "antyspołeczny". Zdaniem szefa SLD, PiS w ogóle nie chce realizować żadnego programu.
Innym powodem, by przeprowadzić wcześniejsze wybory, jest - jak mówił szef Sojuszu - "całkowita utrata zdolności koalicyjnej". Według niego, PiS potrafi zawrzeć koalicję tylko przeciwko komuś - tak, jak teraz zawarto koalicję przeciw "liberałom i lewicy".
(Podczas demonstracji ulicznych) krzyczeliście, wskazując na swoje ugrupowania, że Polska jest z wami. Panie i panowie, Polska to coś więcej! To coś więcej niż wszystkie partie zasiadające w tym Sejmie. Polska to także ci, których premier nazywał "łże- elitami", a jego zastępca zaliczył do "wykształciuchów". To także ci, których lider PO nazwał - tak ładnie - moherowymi beretami, ale także ci w dredach. Polska to ludzie w eleganckich garniturach (...) i zwykłych ubraniach (...). To ludzie sukcesu oraz ci, którzy nie mogą sobie dać rady w trudnych rynkowych realiach. Polska to także ci, których wy ciągle chcecie dekomunizować - mówił Olejniczak.
Żadne z ugrupowań nie ma prawa zawłaszczać dla siebie Polski. Polska jest wspólna - podkreślił szef SLD. Według niego, obecna - zawarta "pod osłoną nocy" - koalicja jest potrzebna PiS, aby wybrać nowego prezesa Narodowego Banku Polskiego i członków Trybunału Konstytucyjnego.
Dla takiej koalicji ten, którego nazwano "warchołem", został znów pasowany na męża stanu, a ten, co się zachował po chamsku, po raz kolejny przymknął oko - mówił Olejniczak.
Podkreślił też, że rok temu Polacy zostali wprowadzeni w błąd co do stanu gospodarki kraju. Wszędzie w waszych wypowiedziach słychać zachwyty nad stanem gospodarki, perspektywami, jakie mają Polacy, szansami wypływającymi z uczestnictwa w Unii Europejskiej - zwrócił się do posłów PiS, Samoobrony i LPR Olejniczak. Pamiętacie, co mówiliście przeszło rok temu? - pytał.
Według niego, jeśli PiS chwali się dobrymi wynikami w gospodarce, powinien podziękować m.in. b. premierowi Markowi Belce, b. ministrom finansów Andrzejowi Raczce, Grzegorzowi Kołodce, Mirosławowi Gronickiemu czy odpowiedzialnemu za gospodarkę b. wicepremierowi Jerzemu Hausnerowi. PiS w ciągu roku nie zrobił dla gospodarki nic - podsumował Olejniczak.